środa, 29 maja 2013

I nie wódź nas na pokuszenie ...

Czasem boję się sama siebie.
Dlaczego ?
Bo jestem nieobliczalna.
Dosłownie.
W pozytywnym znaczeniu tego słowa, ma się rozumieć.
Tyle chcę jednocześnie.

Dziś jestem jak wulkan, do tego kipiący gorącą lawą.
I ten właśnie jeden rozogniony węgielek wpadł do sadu pełnego owocowych drzew.
Pełno w nim jabłoni.
Spadają jabłka z drzew, leżą i czekają aż tylko ktoś po nie sięgnie.

Czemu to na mnie trafia ?
A właściwie to cudowne, że to na mnie - no bo jest taka energia, taka moc, taka siła.





Cieszę się, że udaje się naprawiać coś co jest ważne.
Ważne dla mnie, ważne dla Niej, ważne dla innych.
Ważne, że umiemy rozmawiać z ludźmi, przyznawać się do błędów, uczyć się dostrzegać tę dobrą stronę każdego małego zła.

Przed nami tyle wspólnych dróg i tak bardzo się cieszę, że możemy je zdobywać razem.

A jabłko ?
Czy to nie Ewa kusiła Adama ?
Co jeśli to Adam kusił Ewę ?
Ja już dziś sama nie wiem, jak to jest w tym sadzie ...

Dobrej nocy Sadownicy ! :-)

2 komentarze:

  1. Zanim ujrzałem akapit o Adamie i Ewie pomyślałem: o, dziś relacja z raju:) Skąd u Ciebie Patko "taka energia, taka moc, taka siła" wieczorową porą???:)
    A co do raju: może by wężowi zadać te pytania? W końcu to gadający wąż, no i jedyny świadek...Jak coś to zawsze całą winę można zwalić na niego...
    Cudownych snów, o ile ta kipiąca energia pozwoli Ci zasnąć

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi Pietia :-)
    U mnie ta energia to tak 24h non - stop, czasem mam wrażenie że jak śpię, to też pracuję, projektuję, redaguję ;)
    Dobrze, że można na kogoś zwalić winę ;)
    Dzięki !
    Dobranoc, spokojnej nocy :-)

    OdpowiedzUsuń