czwartek, 24 lipca 2014

Klimat raka


Wczoraj, na rakowapatka odebrałam wiadomość od znajomej Moniki. Moniki Owsianki. Prosiła mnie o możliwość, realną możliwość spełnienia marzenia Moniki. Monika marzyła o spotkaniu z ... Magdą Gessler. Pasją Moniki było gotowanie. Nie znałam Jej. Nie poznałam nigdy. Na maila odpisałam, nic nie obiecywałam, ale chciałam spróbować dziś uruchomić moje złote rybki spełniające czasem marzenia. Nie zdążyłam!
Wczoraj wieczorem zorientowałam się na profilach swoich znajomych, że Monika odeszła... 

Nie robię tego i nie podglądam innych, zwłaszcza w takich okolicznościach - ale coś mi podpowiadało, że powinnam to zrobić i ...zajrzałam wczoraj na profil Moniki, poczytałam kilka wpisów. Oczy moje zatrzymały się na zdjęciach! Przeżyłam szok. Serio. Jak rak zmienił tę kobietę ...
Tyle się krzyczy i mówi teraz, że rak to nie wyrok, że raka warto kolorować. Tak zgadza się, wszystko jest zapisane w głowie każdego chorego, na ile potrafił będzie odnaleźć w sobie siłę walki i radość w chwilach słabych - na tyle walczy i nie poddaje się rakowi.
Ale niestety i muszę to napisać i zgodzicie się ze mną, że rak to podstępny gracz!
Odbiera kobiecość, młodość i siłę! Monika do końca była pogodna z tego co się dowiedziałam i walczyła dzielnie, ale to co zobaczyłam na zdjęciach ( zapis z Jej pobytu w szpitalu ) na długo zostanie w mojej głowie. Od jakiegoś już czasu zastanawiam się nad tym wszystkim. Dlaczego tak się dzieje? Jaką MOC ma rak, że potrafi przenieść człowieka w jednej chwili w ciemną dolinę rozpaczy. Co z tego, że kolorowa chustka, że pomadka w kolorze fuksji, że paznokcie - każdy w innym kolorze. Gówno prawda! I tak należy do tego podejść! Rak to nie wyrok, owszem o ile chory wpadł na niego wcześnie, o ile chory ma silną wolę walki o to życie, o ile chory ma możliwości - głównie finansowe - i o ile chory ma wsparcie najbliższych! Wtedy jest szansa na wygraną, albo na łaskawsze przejście przez tę chorobę. Kiedyś uważałam inaczej i wierzyłam w to, w co starają się wierzyć ludzie i nawet nakłaniałam do tego, by tego raka kolorować i pokazywać mu "faka". BULLSHIT!

Większość tych kobiet nie ma czasu na solidne wyrzyganie się do miski, pomimo iż taki jest urok raka. Takie jego prawo. Egzekwuje bezlitośnie! Większość tych kobiet biega z sesji na sesję, by pokazać - że się nie dadzą, krzyczą głośno - "raku wypierdalaj!". Z jednego warsztatu na drugi. Rozumiem to, bo taka jest obrona chorego. Wypieranie tej choroby, ale czy ktoś pomyślał o tym, ile to wszystko kosztuje? Jakie jest zużycie energii na taką walkę i to ciągłe: NEVER GIVE UP!?!

Wczoraj otrzymałam kilka maili, różnych. Wiecie jakich, bo Wy je piszecie. Po swojej przygodzie w szeregach r'n'r jestem dość zdystansowana do tego - co się dzieje wokół tej choroby. To ciągłe udawanie, że jest fun - kiedy nie jest. Kiedy serce rozpierdala się na kawałki. Mało tego nie tylko serce chorego, ale serca ich bliskich, którzy patrzą jak ten złodziej okrada ich z życia. Chciałabym móc, ale nie mogę. Chciałabym mieć moc, ale jej nie mam. NIKT jej nie ma! Nie mogę, nie chcę i nie zamierzam tego robić - nie będę odbierać nikomu nadziei, i tak mówię Wam wszystkim: NEVER GIVE UP! - ale też pozwólcie sobie na słabość, na słabszy moment, nie gnajcie na siłę - bo to nie zabija raka, ale podsyca jego ogień. A Was wystawia na piekielną próbę!

Kochani, żegnam Monikę... posyłam kulę światła w Jej stronę.

Wiem, że będzie serwować Aniołom najlepszą kuchnię świata! Rodzinie składam wyrazy współodczuwania, nie współczucia. Wierzę, że ta strata ich wzbogaci, że czas ukoi te rany.

Wybaczcie mi te emocje, serdeczności :)
Patka

Źródło: https://www.facebook.com/rakowapatka/posts/312833758894674?notif_t=like

czwartek, 17 lipca 2014

Najkrótsza droga do drugiego człowieka ...





Dziś w drodze z pracy nakarmiłam bezdomnego Boba Marleya. Dosłownie identyczny . Siedział pod supermarketem, wyciągał dłoń do przechodniów z wózkami na zakupy. Miałam zamiar kupić jedynie płyn do naczyń, który nam się wczoraj skończył. Do mnie też zagadał. Pokiwałam głową i powiedziałam "sorry".
Widziałam Jego oczy. Nie pierwszy zresztą raz, bo siedzi tam niemalże każdego dnia. Wzięłam z półki płyn, ale w drodze do kasy - podeszłam do "FOOD TO GO", poprosiłam o trzy małe udka kurczaka z grilla, wzięłam bułkę, banany, jabłko i dużą butelkę wody mineralnej. Zapłaciłam jakieś grosze, które często też mi dały w życiu popalić. Wychodząc podałam Mu reklamówkę. Nie wiem - ile razy powiedział " Honey thank you, God bless you", bo posłałam Mu uśmiech, pożyczyłam smacznego i oddaliłam się - ale oczy, które jeszcze parę minut wcześniej były przepełnione zrezygnowaniem - zapaliły się jak dwie gwiazdy na ciemnym niebie. I ten uśmiech. Oddaliłam się, ale tę radość zabrałam ze sobą w sercu!
Jak już nie mógł mnie dosięgnąć wzrokiem podskoczyłam z radości. To wspaniałe uczucie. Wracając do domu, wstąpiłam po karmę dla swoich bezdomnych kotów i ... stwierdziłam, że chcę mieć jeszcze kogoś w swoim życiu. Będzie złota rybka, i wcale nie po to, by spełniać moje życzenia - ale po to, bym ja spełniała jej życzenia - a tym samym szlifowała swój hart ducha. Moje Dziecko w dużej maszynie fruwającej w kierunku Teneryfy, a ja do końca tygodnia zdecyduje która rybka wpadnie w moje łapki. ;)
I love my mind!
Patka

PS. Pamiętajcie, że dobroć nie należy do zasad, stanowi żywioł.



Fot. Patka Pastwińska 

poniedziałek, 14 lipca 2014

MYJ RĘCE!


MYJ RĘCE!

Gronkowiec złocisty, pałeczki Salmonella, Shigella, patogenne Escherichia coli, jaja tasiemca oraz owsika to tylko niektóre z patogenów żyjących na naszych dłoniach. Najlepszym sposobem na pozbycie się zarazków jest częste mycie rąk wodą i mydłem. Mimo że "metoda" jest niezwykle prosta z opublikowanego raportu WHO wynika, że blisko 70 proc. zakażeń oraz zatruć układu pokarmowego wywołana jest bakteriami przenoszonymi przez brudne ręce. W Wielkiej Brytanii, w czasie epidemii zakażeń pokarmowych wywołanych przez Escherichia coli O157 przyczyną ponad połowy zachorowań były bakterie przenoszone przez ręce.

MYJ RĘCE! 


Każdego dnia, w każdym miejscu narażeni jesteśmy na kontakt z chorobotwórczymi drobnoustrojami, które są obecne w powietrzu i na różnych powierzchniach. W prosty i tani sposób możemy ustrzec siebie i swoich najbliższych przed zarazkami przenoszonymi przez ręce. Jak wykazały badania, mycie rąk wodą z mydłem przez 15 sekund redukuje liczbę bakterii już o około 90 proc. Kolejne 15 sekund usuwa całkowicie drobnoustroje, które mogą być przyczyną chorób. Większość z nas niestety myje ręce około 5 sekund. Ta najprostsza i najbardziej skuteczna forma profilaktyki może zmniejszyć o połowę liczbę chorób biegunkowych i o blisko 30 proc. liczbę zakażeń dróg oddechowych.

Groźne dla zdrowia bakterie przedostają na ręce nie tylko po wizycie w toalecie czy zabawie ze zwierzęciem. Szczególnie dużo jest ich m.in. w komunikacji miejskiej. Jak wynika z badań przeprowadzonych w London School of Hygiene and Tropical Medicine co czwarta osoba dojeżdżająca do pracy komunikacją miejską ma na rękach bakterie kałowe. Jednorazowy kontakt z powierzchnią skażoną drobnoustrojami powoduje przeniesienie od 100 do 10 tys. komórek drobnoustrojów. Najłatwiej do skóry przylegają pałeczki E. coli, Salmonelli , gronkowca złocistego. Drobnoustroje z dłoni poprzez dotyk mogą przenieść się dalej na 5 różnych powierzchni (bakterie mogą się utrzymywać na różnych powierzchniach nawet przez kilka miesięcy) lub 14 różnych osób.

Kiedy i jak myć ręce?

Mimo że, większość z nas doskonale o tym wie, to nadal zapominamy, że ręce należy myć przed przygotowywaniem posiłku, karmieniem dzieci, po zabawie ze zwierzętami i po porządkowaniu kuwet, po kontakcie z krwią, wymiocinami oraz wydalinami ( mocz kał ). Ręce należy umyć po powrocie z pracy czy po kontakcie osobą chorą. Należy pamiętać o dokładnym umyciu rąk po sprzątaniu, wyrzucaniu śmieci, a przede wszystkim po skorzystaniu z toalety.
Będąc poza domem, np. na spacerze, w autobusie lub w innym miejscu, w którym nie ma możliwości umycia rąk zaleca się korzystanie z preparatu do dezynfekcji rąk, który wystarczy wetrzeć w dłonie by pozbyć się zarazków. Najczęściej dostępne są w postaci żelu, pianki lub płynu na bazie alkoholu. Warto pamiętać, że drobnoustroje łatwiej przylegają do rąk wilgotnych niż suchych, dlatego bardzo ważne jest staranne osuszenie rąk po ich umyciu. Bardziej skuteczne jest wytarcie rąk papierowym ręcznikiem. Dłonie osuszane suszarką bardzo często są niedosuszone, a tym samym szybciej "zasiedlane" przez drobnoustroje.


MYJ RĘCE!


DLACZEGO dziś piszę i o tym?
Ponieważ jak się okazuje - ludzie wciąż o tym nie pamiętają, nie zwracają uwagi na to - co jest oczywiste! Jeśli to nie jest oczywiste dla każdego, często nie wiemy jak tę oczywistość egzekwować. To dość delikatny temat. Dlatego też postanowiłam skorzystać z technicznej pomocy i odwołać się do ekspertów od wody i mydła ;)

WARTO o tym wiedzieć! Reaguj!
Dbaj o swoje i czyjeś dłonie! Dbaj o małe rączki swojego dziecka!
Pomożesz sobie i innym uchronić się przed chorobami ! :)


MYJ RĘCE!

Źródło: http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,12605654,Mycie_rak__To_ma_sens_.html
Fot. internet









Zielona kula energii!



Wadliwe żywienie może mieć charakter ilościowy – polegający na niedostatecznej ilości podaży substancji energetycznych, lub jakościowy – przejawiający się niedoborem niektórych składników pokarmowych. Niedożywienie, czyli stan organizmu objawiający się niedoborem cennych dla organizmu składników może stanowić podłoże do rozwoju chorób. W chorobach nowotworowych niedożywienie jest dość powszechnym zjawiskiem. Jednak odpowiednio zbilansowana dieta wspomaga leczenie medyczne.

Źródło:
http://publicznecentraonkologii.pl/pacjent/zdrowa-dieta-to-podstawa/


Ile ja już razy pisałam o tym, że to ważne? ;)
Cieszę się, że to jest wciąż WAŻNE!
Zdecydowanie polecam ten serwis.
Zaglądajcie tam przez najbliższe tygodnie, znajdziecie to wszystko - co wiedzieć powinniście. Wy i Wasi bliscy. Bo jak wiecie z rakiem walczy się przy stole.
Warto zmienić swoje nawyki, warto poprosić innych - by zmienili swoje.

GRAJCIE w zielone! Opłaca się :)
Wygraną jest życie!
Zielona kula energii, łapcie!







piątek, 11 lipca 2014

DREAM... BUT DON'T SLEEP :)




S T O W A R Z Y S Z E N I E

 Przy szukaniu swojej ścieżki, chyba WRESZCIE dojrzała we mnie ta decyzja 
Rakowapatka wraca do gry! 

Największym moim błędem byłoby zrezygnowanie z siebie i nieumiejętne wykorzystanie swojego potencjału. Bądźcie tutaj, będę pisać o wszystkim, krok po kroku 

Dobrego weekendu dla Was, pozytywnego i przede wszystkim zdrowego. 

Posyłam kulę energii z Londynu 
Patka




fot. PP