sobota, 4 lipca 2015

Wspierasz? Wymagaj! Sprawdzaj!

Sprawozdanie Merytoryczne rok 2014
FUJ dacja r'n'r / Warszawa

Nic tylko zatrudniać się w OPP. Onkologicznej! Co za cyferki! Upadłam! Gratuluje CWANIAKOM najbardziej pomysłu na siebie! A Wam - Ludzie dobrej woli - szybko podaję kubeł zimnej wody i przestańcie wreszcie iść za tym zgubnym impulsem. Cycki opadają, a za jaja trzeba mocno się chwytać - by wynagrodzić tyluuuu dyrektorów, kierowników i ślepo wierzyć w to, że kobieta tuż po mastektomii myśli tylko o tym - by uprawiać seks! Temat do zaRZYGania! Fuj! No to kiedy wreszcie mnie ten "ich" prokurator zgarnie? Czekam już tyle lat ;)
A ja lubię wyzwania! Aaaa!

WAŻNE!
Sprawozdanie każdej OPP powinno być zamieszczone na stronie internetowej każdej takiej organizacji. Ta w/w już stronę posiada i się stosuje do przepisów ;))
Jeśli OPP nie opublikuje takiego dokumentu w każdym roku rozliczeniowym - można wystąpić do Ministerstwa Zdrowia po taki właśnie dokument. Warto wiedzieć - co się dzieje z pieniędzmi od Darczyńców, zwłaszcza w takich dużych i kontrowersyjnych miejscach. Przesyłam serdeczności  z Londynu i ja choć NIE wpłacam - to sprawdzam. Taka to już moja uroda :)

Fot. Patka Pastwińska







poniedziałek, 13 kwietnia 2015

MÓJ LIST DO PANA BOGA


MÓJ LIST DO PANA BOGA ☆

Ja Patka, która żyje z Tobą Panie Boże na bakier APELuje do Ciebie i liczę na Ciebie, że w jakiś swój boski sposób sprawisz i będziesz umiał wskazać swoim bożym palcem takiemu Człowiekowi w potrzebie - dobre, przyzwoite i uczciwe miejsce na ziemi. Proszę Ciebie o to Boże. Wiesz dobrze, że nigdy nie proszę Ciebie o nic. Nie potrafię Ciebie prosić jak inni o wszystko. Nie śmiem nawet tego robić. Swoje życie biorę w swoje ręce. ALE teraz ten jeden jedyny raz - zwracam się do Ciebie.




I wiem, że Ty słuchasz grzeszników - takich ja. Wiem też, że bierzesz ich pod swoją opiekę i liczysz się z nimi. Mnie brać pod swoje skrzydła nie musisz, ale jeśli liczysz się ze mną to wiem też, że jest to skutek tego iż Ty doskonale znasz moje intencje. Grzebiesz czasem w mojej głowie i sercu, ale robisz to bardzo dyskretnie. Tak, że ja nawet o tym nie wiem, że to Ty. Boże kochany widziałeś to? Boże kochany przecież Ty wiesz najlepiej, że RAK TO BIZNES! Czytam teraz bardzo dobrą książkę, gdzie poruszana jest ta kwestia. Ta FUJ dacja to ogromny biznes! Wielu ludzi nie jest tego świadoma. Pamiętasz jak zginęły w tej FUJ dacji poufne dokumenty Kasi Markiewicz? Oczywiście, że pamiętasz! Jedno zganiało winę na drugiego. Boże kochany nie pozwól nikomu więcej na takie poniżenia, jakich doświadczają ludzie, którzy są blisko tej FUJ dacji. Odpalili wreszcie po roku (!) nową lansiarską ( wiem że znasz to słowo grin emoticon ) stronę internetową. Czy Ty już ją obejrzałeś? Ja upadłam jak czytam o tym " jak zostać podopiecznym". Najbardziej odpychające są te ich "WYŁĄCZENIA". Są niczym wykluczenia z udziału w życiu społecznym. Ta strona JEST jeszcze gorsza od tej poprzedniej sprzed roku. Na tamtej chociaż były dokumenty z poprzednich lat działalności. Sprawozdania finansowe itp. A tu? Sam zobacz Boże kochany. I chyba teraz mi się nie dziwisz, że czasem cycki mi opadają grin emoticon. Boże kochany broń! Uchowaj każdego CHOREGO w moim kraju przed tym zgubnym impulsem. To pozbawiona życia kula u nogi, aż do śmierci. Takie są statystyki. Boże kochany nie mogę Tobie obiecać żadnej poprawy, bo ja czuję się dobrze w swojej skórze. Wiem, że czasem myślisz, że macham do Ciebie ogonkiem umorusanym w kotle ze smołą, ale przecież wiesz, że miałam też w swoim życiu momenty kiedy klękałam przed Tobą. Bo wtedy miałam taką potrzebę. Teraz jest inaczej. Bo jestem już dużą dziewczynką. I dobrym człowiekiem. Ja po prostu jedynie mam odwagę - by czasem rozczarowywać innych. Ja tę odwagę mam. To nie jest przecież nic złego.
Boże kochany liczę na Ciebie. Amen.

załączniki do listu: 
1. POLECAM! 
http://rakowapatka.blogspot.co.uk/2015/04/a-fuj.html
2. polecam UWAŻNIE się z tym zapoznać ( WYŁĄCZENIA ) 
i NIE POLECAM NIKOMU TEGO MIEJSCA!!! Nigdy w życiu! 
http://www.raknroll.pl/szukam-pomocy/zostan-podopiecznym/

Londyn, 13 kwietnia 2015r.

czwartek, 9 kwietnia 2015

A FUJ!


A w życiu! tongue emotico
Z tej FUJ dacji odchodzą Podopieczni, którzy gotowi byli wskoczyć do ognia za ludźmi, którzy obecnie tę OPP tworzą. Bardzo niepokojąca sytuacja! W ostatnich dniach odeszły chore osoby, które poznała jakkolwiek cała Polska. Chore, które były w pewnym sensie wizerunkiem tej FUJ dacji. Dlaczego? Należy zwrócić uwagę na to - dlaczego tak się dzieje! Ludzie chorzy przechodzą z tej OPP do Fundacji Avalon ( polecam! ). DlaczegoŚ! Na stronie tej FUJ dacji pojawił się kilka dni temu pewien komunikat. Strona www. według oficjalnej zapowiedzi FUJ dacji powinna być odpalona do 10 kwietnia. Który dziś mamy? Może ta doba wystarczy grin emoticon.
Może grin emoticon







W tym wszystkim tak bardzo kolorowym na samym końcu brakuje transparentności, a przede wszystkim dobrego potraktowania człowieka. W moim archiwum mam odzyskane maile między prezesKĄ tej zafajdanej OPP a zmarłą Kasią Markiewicz. Przykra sprawa! Stara sprawa? Nie aż tak bardzo stara, bo tam wciąż źle traktowany jest chory człowiek. Pomijam już, że pod koniec 2014 roki został WYRZUCONY z tej OPP chory człowiek. Chory na raka człowiek! Za co? Zbyt wiele ich kosztował! Chciał opał na kolejną zimę ... "A dostał łopatą po głowie". Ludzie na facebooku robili zrzutkę dla tego chorego. Pamiętacie? A na to pieniądze były! Tutaj dokument, który można znaleźć w internecie ( pozwolenie na przeprowadzonie zbiórki publicznej, a konkretnie - na co - powinny być wydatkowane te pieniądze ). I nie przypominam sobie, by w 2014 roku była jakkolwiek odnowiona jakakolwiek przez tę OPP poczekalnia onkologiczna. Nie w 2014 roku! A pamięć mam cholernie dobrą! Eh, zbyt dobrą. Pierwszy raz komuś podziękowali - argumentując to bardzo mało rzetelnie. Mam te maile u siebie. Widziałam rozpacz tych ludzi. Dlaczego do tego wracam widząc ten żałosny wpis na ich stronie? Nim zgłosicie się po te zafajdane pozbawione tej dobrej energii ulotki - przejrzyjCIE dobrze sprawozdania finansowe z trzech lat działalności tej OPP, zajrzyjcie jeszcze raz na mojego bloga ( zwróćCIE uwagę na daty moich publikacji ), rozejrzyjcie się po stronach prowadzonych przez chorych na raka ludzi. Niech to będzie jakiś feedback dla Was. Niech wreszcie dotrze do Was to, że ta "kula energii" to może być taka kula u nogi. A chyba nie tego potrzebuje chory? Zażartowałam niedawno - obserwując ich działalność, że chorzy doczekają i trumny z tym zafajdanym logotypem. Sorry, że tak ALE cycki opadają na to wszystko. Zgłaszają się do mnie ludzie, którzy chcą wydawać swoją książkę pod patronatem medialnym tej OPP. Nie róbCIE tego. Nie dostaniecie tam nic za darmo. A Wy dacie im za darmo miejsce na reklamę! Tutaj polecam swój wpis na blogu o tym JAK potraktowana została przez nich książka i jej Autorka ( znana dziennikarka, dobry reporter ). Książka o ich chlebodawczyni ( czyt. zmarłej M.Prokopowicz ). To jest czerwone światło. Mogłabym więcej tak opowiedzieć i pokazać, ale po co? Ten rozdział życia JA mam za sobą. Straszyli mnie sądem, nasyłali z listem swojego prawnika, nasłali "dziennikarza" z tego szmatławego wprost, urządzali sobie prywatne wycieczki do Londynu. Po co? Po to by mnie pogrążyć i upokorzyć. A przede wszystkim po to, by zamknąć mi usta. Czy im się to udało? Nie. Wciąż JESTEM tym samym człowiekiem. A jaka pyskata się zrobiłam grin emoticon. Teraz jedynie tylko NIE ufam tej idei tejże OPP. Mam powody! A i chętnie spotkałabym się z nimi w sądzie. Bardzo chętnie. Może mnie jeszcze zaproszą. Wątpie! Wiecie czemu? Wiedzą doskonale, że obroniłabym się. A nawet zrobiłabym więcej tongue emoticon. Bez żadnego tam pana mecenasa. Mnie na niego nie stać. Ich i owszem. Za WASZE pieniądze! Przykre najbardziej jest to, że do mnie wciąż docierają sygnały. Każdy swój rozum ma. Szacunek warto zachować do siebie samych i nie pozwalać innym na takie często duże finansowe przedsięwzięcia, które niewiadomo po co są przeprowadzane na taką skalę. Chyba po to tylko by na wynagrodzenia nie brakło. A małe te pensyjki nie są! Warto wspierać miejsca, w których dobrze traktowany jest człowiek! Tylko i wyłącznie.

Serdeczności
Patka Pastwińska

* Ten wpis pojawił się dziś na moich kanałach komunikacyjnych.

poniedziałek, 30 marca 2015

Chorujesz? Zgłoś się!

Poszukiwane są osoby, które chorują bądź chorowały na nowotwory i zamieszkują Wielką Brytanię oraz Irlandię. Interesują mnie osoby, które są w trakcie leczenia onkologicznego, bądź tuż po jego zakończeniu. Chorzy, którzy leczą się w miejscu zamieszkania - czyli przez NHS, aczkolwiek jeśli ktokolwiek zamieszkuje Wielką Brytanię & Irlandię a kontynuuje leczenie w Polsce - zapraszam do kontaktu. Wybrane osoby zostaną zaproszone do projektu wydawniczego ( książka ), który będzie zrealizowany w tym roku i zostanie wydany w Polsce. Jeśli uważasz, że przeżywasz najważniejszy moment w swoim życiu i chciałbyś swoim doświadczeniem podzielić się z innymi - napisz.

Kontakt: Patka Pastwińska 
@: rakowapatka@gmail.com 

* Udział w projekcie ma charakter NIEodpłatny.  Zgłoszenia proszę nadsyłać na podany adres mailowy do końca kwietnia 2015r. Mail oprócz 2-3 zdań o sobie powinien zawierać: imię & nazwisko, wiek / bez znaczenia, rodzaj nowotworu, adres mailowy & numer telefonu.  Na każde zgłoszenie odpowiem i z wybranymi osobami będę chciała się spotkać i zrobić materiał. 
Zachęcam serdecznie.
Warto! :)

 

środa, 25 lutego 2015

LICZ SIĘ Z INNYMI I LICZ JEDYNIE NA SIEBIE

                                                   




                                                               OŚWIADCZENIE

Ponieważ zostałam zapoznana ze sprawą, jaka ma miejsce w chwili obecnej wewnątrz grupy, którą prowadzi Pani Anna Smycz – tylko i wyłącznie dla Niej – zdecydowałam się napisać takie pismo. Jestem przeciwna takim grupom, dlatego nie biorę w tym udziału i nie chcę by mnie jakkolwiek łączono z takimi sprawami. Nie życzę sobie tego, ale też nie mogę pozwolić na takie manipulacje, które są wciąż stosowane wśród pewnej grupy ludzi. Jest mi niezmiernie przykro dopisać to, że jest to grupa ludzi - dotkliwe chorych na choroby, w które wpisane jest ryzyko śmierci, albo ludzi, którzy najnormalniej nie radzą sobie z życiem. Nie zamierzam poddawać ocenie takich indywidulnych sytuacji, gdyż nie są to moje sprawy, te historie życiowe nie należą do mnie. Niepokojące jest to, że ludzie, którzy otrzymują wsparcie w takich miejscach, otrzymują je na podstawie budowania swojego wizerunku w sieci i jakkolwiek podczas utrzymywania kontaktu prywatnego z innymi użytkownikami portali społecznych. To jest bardzo niepokojące. Dlatego też jestem pełna podziwu dla Pani Anny Smycz, której nie poznałam osobiście – a wiem ile ten człowiek jest w stanie poświęcić dla innych. Jeśli mogę o cokolwiek APELować w taki sposób – to proszę o to, by ludzie docenili tę pomoc. Nie dopuszczali do sytuacji, w której kiedyś ten człowiek od tego odejdzie i zostawi wszystko za sobą. Ja tak zrobiłam w swoim życiu. Nie żałuję. I z całego serca pochylam się nad Panią Anną Smycz. Ja w takich sytuacjach – zostawiłabym to. Nie marnowałabym ani sekundy swojego życia i nie poświęcałabym swojej rodziny.

Nie będę posługiwać się tutaj nazwiskami – bo każdy zapewne doskonale będzie wiedział – o kogo chodzi, zwłaszcza że jest tak zwane podziemie, gdzie drogą  prywatną zarówno i darczyńcy i ludzie potrzebujący przesyłają sobie wzajemnie korespondencję. Do mnie ona też dotarła. Zatem znam nazwiska i napiszę jedynie, że BRZYDZĘ SIĘ tym – co widzę  i w co próbowano mnie zaangażować. Bez znaczenia jest dla mnie w tym momencie – czy jest to osoba chora na nowotwór, czy jedynie pogubiona w swojej sytuacji, czy może jedno i drugie.
Ludzie! Wy macie liche zdrowie, ale macie ogromną siłę, by brać udział w czymś takim – dlatego przestaje już współczuć, wspierać i traktować Was jakoś szczególnie.

Event, który został utworzony przez mnie i działał na moim kanale komunikacyjnym (przyp. Rakowapatka) obowiązywał miesiąc ( styczeń – luty ). Po wygaśnięciu daty został przeze mnie usunięty. Oczywistą sprawą dla mnie jest to, że zrobiłam jego pełną dokumentację, która trafiła do mojego archiwum. Jest i będzie dostępna dla każdego, kto jakkolwiek był darczyńcą dla tej rodziny. To, czego jestem świadkiem od wczoraj powoduje kolejny raz, że jeszcze bardziej zdystansuje się do działań społecznych „na rzecz”. Ludzie wciąż powodują, że zamiast otwierać dla nich swoje serce – trzeba je przed nimi chować. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje słowa nie spodobają się każdemu, ale to nie jest też mój problem. Każdy rozumie to jak chce i jak potrafi. Odniosę się tu i teraz jedynie do sprawy rodziny Sienkiewicz i im „życzliwych”.

Jakiś czas temu zostałam zapoznana z trudną sytuacją - w jakiej znalazła się ta rodzina. Zostałam powiadomiona przez osobę, która ich wspierała i była dość blisko. Przyznam szczerze, że byłam nawet i zadowolona z tego, iż zostałam poinformowana o tym – nie przez samą Panią Agnieszkę. Dlaczego? Nie chciałam bezpośrednio w tym uczestniczyć. Nie mam już na to ani czasu, ani chęci – by zajmować się sprawami, które nie są moje. Ja trzymam się swoich zasad, które być może się są akceptowane przez innych, ale są moje. Dlatego też postanowiłam nie dzielić się tymi informacjami z innymi, gdyż ja doskonale rozumiem – definicję „wzajemnego zaufania”, poza tym zachowując prawo do własnej opinii w jakiejkolwiek sprawie, również w tej – nie musiałam zajmować żadnego stanowiska, bo nie są to moje sprawy. To zrozumiałe. I absolutnie nie uważam, że jakkolwiek Pani Agnieszka powinna o tym kogokolwiek informować. Sprawa dotyczy obowiązków, które wzięła dodatkowo na siebie i swoją rodzinę w najbardziej trudnym momencie ich życia. Byłam rozczarowana i w pewnym momencie też poczułam taką bezsilność i złość, ale tylko dlatego, że sprawa została mi tak przedstawiona i jeśli mam być szczera – w bardzo krzywdzący sposób dla Pani Agnieszki. Zadałam sobie pytanie. Dlaczego ta kobieta, która sama potrzebuje pomocy – wzięła na siebie taką odpowiedzialność za czyjeś życie? Odpowiedź przyszła szybko.
Pani Agnieszka Sienkiewicz to bardzo dobry człowiek. Dlatego.

Nie widzę powodu dla którego Pani Agnieszka miałaby być usunięta z grupy. A ja nie jestem osobą upoważnioną do tego, by przekazywać jakiekolwiek wiadomości w tej sprawie. Proszę wziąć pod uwagę to, że być może to jedyna „przyjemność” dla takiego człowieka, któremu wali się w sercu życie. Poza tym – warto – nie otwierać się zbyt bardzo przed każdym „podopiecznym” takiej grupy. To jedyny taki feedback, na który sobie pozwolę. Nie będę prowadzić żadnego „dochodzenia” w tej sprawie, nie będę rozmawiać i nie będę utrzymywać korespondencji w takim tonie z nikim więcej. Nie życzę sobie donoszenia mi różnych spraw i wywlekania czyjegoś życia w taki sposób. Nie życzę sobie podsyłania mi na profil osób, które się czegoś będą mogły dowiedzieć.  Nie będę również przesyłać jakkolwiek screenshots jakiejkolwiek rozmowy w tej sprawie. Byłam dziś umówiona na rozmowę, o którą poprosiła mnie sama wspierająca tę rodzinę. Nie odbędę tej rozmowy. Szkoda mi na nią czasu. Mojego czasu i mojej rodziny. I będę odgradzać się wciąż od takich ludzi. Jeszcze raz podkreślę – nie mam ani czasu, ani ochoty na zajmowanie się tego typu sprawami. I nie życzę sobie, by ktokolwiek jakkolwiek zajmował mi uwagę czymś takim. Facebook, ten faceboook akurat – to grono dla mnie obcych ludzi. Ja zbyt dużo czasu im poświęcam i zbyt wiele inwestuje energii w takie mało życiodajne dla mnie sprawy. Nie będę już tego robić. Każdemu Pięknołysemu - choremu na nowotwór – życzę więcej rozwagi przy gromadzeniu energii dla siebie. Zamiast interesować się sprawami innych i zachowywać się jak pies gończy -  warto – zainwestować całą uwagę w swoje problemy i w swój powrót do zdrowia. Tylko tak można zostać na mecie! Inaczej – to się nie udaje.

Ukłony dla Pani Anny Smycz za Jej działalność, a przede wszystkim za Jej cierpliwość do ludzi.

Serdeczności
Patka Pastwińska

Londyn, Wed 25 February 2015

Powyższa treść oświadczenia została przesłana do:
Pani Anny Smycz
Pani Agnieszki Sienkiewicz


PS. Szanowni Państwo, Przyjaciele, Czytelnicy wybaczCIE proszę, że nie będę zbyt wylewna i nie zapoznam Was ze szczegółami, gdyż jest to sprawa w ogóle nie warta uwagi, natomiast poczuwam się do tego, by dać jakkolwiek wsparcie tym, których inni próbują bardzo skrzywdzić w tej sprawie. To wszystko, czego jestem świadkiem od dłuższego czasu, ten cały świat pogubionych ludzi na facebooku, na tych korytarzach onkologicznych - to zdecydowanie lepsze aniżeli sprawa molestowania w miejscu pracy ;). W marcu obchodzę urodziny  w związku z czym ZROBIĘ SOBIE sama prezent. NIE POMAGAM INNYM! PRZESTAJE!!!

Proszę nie kierować się do mnie z żadną sprawą i nie kierować innych ludzi z ich sprawami. Będą ignorowane. Stało się - to co musiało się kiedyś stać. Matka Teresa była tylko jedna i tylko w Kalkucie. WARTO zacząć się liczyć z innymi i jedynie na siebie. Zdrowia życzę!

RAKOWAPATKA to jedynie kanał informacyjny i koncentrujący się na werbalnym wsparciu psychologicznym. Nic więcej!



sobota, 21 lutego 2015

Dokument "JOANNA". Idź i patrz! Zabierz ze sobą chustkę.


JOANNA

Od dziś w kinach na terenie kraju!  :)

Przez cały kolejny tydzień będzie można obejrzeć  ten krótkometrażowy dokument ukazujący fragmenty z życia chorej na raka Joanny Sałygi, znanej nam wszystkim jako "Chustka".

Reżyseria: Aneta Kopacz.
Scenariusz: Aneta Kopacz, Tomasz Średniawa


Blog Chustki:
http://chustka.blogspot.co.uk/

LISTA KIN: ( nazwa kina, miasto, data projekcji / od kiedy )

OFK  Częstochowa 27.II
KINOPORT  Gdańsk 24.II
GCF  Gdańsk 20.II
AMOK  Gliwice 20.II
ECHO  Jarocin 27.II
CENTRUM  Kalisz 23.II
ŚWIATOWID  Katowice 27.II
MAŁA SCENA KCK  Kielce 22.II
MIKRO  Kraków 20.II
PARADOX  Kraków 20.II
KINO POD BARANAMI  Kraków 20.II
KLAPS  Limanowa 22.II
SEANS  Lipno 20.II
DKF 16  Lublin  28.II
MUZEUM KINEMATOGRAFII   Łódź 22.II

SOKÓŁ  Nowy Sącz 20.II
KOMEA  Ostrów Wielkopolski 23.II
MUZA  Poznań 08.II
STUDIO MEDIA FILM  Poznań 20.II
RIALTO  Poznań 20.II
ELEKTOWNIA MULTIKINO  Radom 06.II
REJS  Słupsk 19.II
WRZOS  Stalowa Wola 24.II
CK  Stargard Szczeciński 12.II
HALSZKA  Szamotuły 18.II
CSW  Toruń 22.II
CSW LAB  Warszawa 18.II
KULTURA  Warszawa 13.II
KINOTEKA  Warszawa 20.II
KC  Warszawa 20.II
ILUZJON  Warszawa 21.II
KNH  Wrocława 20.II
DCF  Wrocław 20.II
NEWA  Zielona Góra 27.II
RATUSZ  Zduńska Wola 25.I
WARTO też sprawdzać kina sieci - MULTIKINO -  22.II


Strona filmu / fb: https://www.facebook.com/Joannadocmovie?fref=ts 


GAZETA WYBORCZA  w dniu premiery 20.II: 
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,94728,17455486,Joanna______.html

FILM DOSTĘPNY RÓWNIEŻ:
https://itunes.apple.com/us/movie/joanna/id964561796 





Od Patki: Idź i patrz!
Zwłaszcza jeśli masz dziecko. Zobaczysz wyjątkową relację młodej matki i jej kilkuletniego syna. Będziesz miał wrażenie, że czytasz bardzo osobisty, intymny wręcz list, który został napisany przez matkę do jej dziecka. List pełen spokoju i mądrości.  Dla mnie to taka forma testamentu. Joasia przekazała z największą troską swojemu synowi to wszystko - co było dla Niej w życiu najważniejsze. Zapisała Mu w tym testamencie niesamowite korepetycje z życia, a wszystkim pokazała - czym jest sztuka bycia razem.

Do dziś mam zapisany w kalendarzu z 2012r. numer telefonu komórki Joasi, miałam do Niej zadzwonić i umówić się na spotkanie, wywiad. Nie zdążyłam zadzwonić. Joasia umarła zdecydowanie za szybko. Po Jej śmierci rozmawiałam telefonicznie z Piotrem. Piotr był partnerem Joasi. I to była bardzo ważna dla mnie chwila. Bardzo odkrywcza. Jedna z tych, którą pamięta się całe życie. W tamtym dniu - założyłam swojego bloga. Czekam na dvd z filmem "JOANNA". Przesyłka ma nadejść z Wajda School & Studio. To jeden z tych dokumentów, które nie tylko warto zobaczyć - warto go też mieć.


poniedziałek, 2 lutego 2015

RAKowy CELEbrytyzm


rakowapatka wczoraj (31 stycznia ):
"Taka obserwacja z samego rana. 

Wiecie dlaczego na facebooku powstają wszystkie te grupy onkologiczne ( publiczne & zamknięte )? Zabrzmi to brutalnie, ale już dawno przestałam przecież owijać raka w kolorowy papier - zazwyczaj tworzą takie miejsca kobiety. Kobiety te bardzo często są wykluczone z życia zawodowego. Stan ich zdrowia nie pozwala im na powrót do pracy. Stan przez jaki muszą przejść po skutkach ubocznych chemioterapii, często na zawsze przekreśla ich ponowne zalogowanie się do intensywnego życia. I takie kobiety szukają pomysłu na siebie. Uważają, że doświadczenie zdobyte na przykładzie swojego raka daje im to narzędzie, by mogły swobodnie założyć taką grupę, na której tworzy się tak zwany oddział onkologiczny. Z czasem te bardziej ogarnięte i przedsiębiorcze otwierają fundacje, stowarzyszenia. Bo to jedyny sposób na to, by móc "zarobić pare groszy", by móc poczuć się chociaż raz w życiu "prezesem". Te grupy są nieszkodliwe - o ile prowadzone są w sposób serdeczny i życzliwy dla tych, których do swoich szeregów przyjmują. Niestety nie zawsze tak jest. W chwili obecnej jest kilkanaście takich grup. Uważajcie proszę - gdzie i przed kim opowiadacie o sobie. To ważne! Serdeczności smile emoticon
Patka Pastwińska"
_____________________________________________________________


Po tym wpisie nie musiałam długo czekać, by mnie ktoś "przyAtakował".
I kompletnie nie rozumiem czemu. Ja tak uważam. I tylko dlatego, że WIEM o takich mało fajnych sprawach, które się dzieją na takich grupach, które po jakimś czasie zamieniają się w ... obozy. Może dlatego mnie przyAtakowała dziewczyna, która właśnie założyła jakiś czas temu taką grupę i poczuła, że to "o niej". Well, skoro poczuła - może coś w tym jest.
Sorry, ale taki mamy klimat. 

Rozpisała się u mnie na profilu publicznym, że "pierdolnęłam jak łysy o beton". Cóż, każdy redaguje tak jak umie. Nie bardzo ogarniam czasem te wszystkie przepychanki słowne z różnych zakątków kraju. Pisz wprost, albo nie pisz w ogóle. Proste! I nie wylewaj mi na głowę wiadra brudnej wody. Masz coś do powiedzenia - powiedz tak, by każdy ciebie zrozumiał.
A jeśli mówisz o mnie - zapraszam do mnie. Będę chciała tobie udzielić wywiadu, pomyślę wtedy. Zdążyłam się przyzwyczaić, że ludzie o mnie mówią. Jedni dlatego, że swoje życie uważają za zbyt mdłe i sięgają po odrobinę chili, a drudzy dlatego, że lubią o kimś mówić, nieważne jak - byle tylko mówić.

Zmęczyło mnie już to atakowanie ze strony ludzi chorych na raka. Oczywiście - nie kieruję tych słów do wszystkich. A jedynie do tych nauczonych inteligencji przez raka, których miałam przyjemność poznać. Uprzedzam - nie będę tego tolerować tylko dlatego, że masz raka! NIE BĘDĘ! Już nie!

Będziesz traktowany / traktowana jak zwykły mój rozmówca, nie zamierzam cedzić słów, i uważać na to, by zbyt bardzo ciebie nie dotknąć. Weź to pod uwagę, proszę.
Intuicyjnie wiem ile mi wolno z takim człowiekiem, a ile muszę odpuścić. Doceń to, proszę.
To, że jesteś chora / chory nie upoważnia Ciebie do tego, by sprawdzać - na ile zdrowa osoba pozwoli tobie wejść na swoją głowę. Nie jesteś jajkiem, z którym należy obchodzić się delikatnie. Jeśli trafisz na taką osobą, będziesz miał szczęście. Bo ja doświadczyłam przez chorobę nowotworową obcych mi ludzi, którzy przyszli jakkolwiek do mojego życia i poprosili, by zwrócić na nich uwagę - rzeczy, o których zdrowi ludzie nawet by nie pomyśleli. Do takiej manipulacji i podłości nie są zdolni nawet ci najbardziej zdrowi, silni i sprawni. 

Do tego, do czego często potrafi być zdolny chory człowiek - przekonałam się przez ostatni rok. I nie zamierzam kolejnego roku na to poświęcać. I do tego wracać.  A jeśli uważasz się za CELEbrytę, bo uważasz że byłaś / byłeś jakkolwiek i zapewne jeszcze z czyjegoś ramienia w TVP - to przestań się za niego uważać. Tak jak ze mnie żadna celebrytka, tak i z ciebie. Sorry. Ja nie zamierzam ciebie za niego postrzegać. Zniesmaczona jestem tym wyścigiem, który za sprawą portalu społecznościowego facebook - mogę obserwować - wyścigiem po ten celebrytyzm RAKowy. Pojawiają się przeróżne strony reprezentujące osobę chorą, rywalizacja o "lajki", o wiadomości publikowane na tych kanałach, o zdjęcia, o to kto dłuższy mikrofon ma przed sobą, przeróżne sesje zdjęciowe i ten krzyk: "ŁYSE JEST PIĘKNE!" ( bullshit! ), no i zbieranie kasy. Na leczenie. Na leki, na wyjazd do kliniki zagranicznej, na wszystko niemalże - co takiemu choremu człowiekowi jest potrzebne. Tych stron jest ogromna ilość. I nie mam na myśli tutaj - maleńkich chorych dzieciaków. To im warto pomóc, bo są zupełnie nieświadome tego, co za tym wszystkim się kryje. To do czego jest zdolna chora kobieta wobec drugiej chorej - to prawdziwy armageddon dla tej krzywdzonej. O różnych sprawach mówi się po cichu, zostawia się słowa w skrzynkach mailowych, wylewa się żale. Weź pod uwagę to proszę, nim potem będziesz robiła / robił z siebie nie tylko śmiertelnie chorego , ale śmiertelnie GuPiego. Znałam kilka osób i znam kilka osób, które chorują w najbliższym swoim gronie. Nie szukają podziwu, a już z pewnością współczucia po portalach społecznościowych. Tutaj kłaniam się nisko - właśnie Im. Nie tobie.

Kiedyś też uważałam, że "łyse jest piękne", ale 
wyleczyli mnie ci, którzy poniekąd "urodzili" ten slogan. Ło matko i córko! Całe szczęście, że mnie wyleczyli!
Chcesz prawdy? Będzie brutalna, ale taka jest prawda.
Łyse  jest piękne, owszem - na głowie zdrowej! Tylko i wyłącznie. Łysa chora głowa boli jak cholera! A wszystko też zależy od tego jak ta chora głowa myśli. Śmieszy mnie już teraz ten cały show z tym, że tak chorej kobiecie wręcz nakazuje się już dziś - by była piękna, wymalowana, odstawiona jak tęcza. I świeciła wszem wobec. Prawdziwy show. 

Miałam gołą głowę, z odstępami - a raczej z odrostami - przez ostatnie dwa lata. Dlaczego?
Bo wspierałam swoją zdrową głową - te chore. Będę teraz jeszcze bardziej brutalniejsza!
DZIŚ moja kitka rośnie, włosy mi błyszczą, są w świetnym stanie, mocne, zdrowe! I dziś wiem - jak ważne są włosy dla kobiety. I już nawet nie dlatego, że czujesz się lepiej, ale właśnie dlatego, że ułatwiają egzystencję. Podkreślają kobiecość. Po prostu. Nie będę się rozpisywać - dlaczego dziś tak uważam, a kiedyś inaczej, to już było wyjaśniane w tylu wpisach, że ci uważniejsi czytelnicy - będą wiedzieć - dlaczego. To z mojej strony jest konsekwencją. Zatem potraktuj proszę ten mój wpis jako taki transparentny komunikat ode mnie. Nie zniechęcam ciebie do siebie, aczkolwiek jeśli masz robić tak jak wiem, że robisz - a co gorsze wiedzą inni o tym - proszę odsuń się ode mnie. Zwłaszcza jeśli jakkolwiek jesteś związana / związany z FUJdacją rak'n roll. Dla mnie to zgniłe jajo!  Weź sobie do serca. Nie musisz się ze mną zgadzać we wszystkim, ja nie muszę zgadzać się z tobą - ale szanuj mnie za to - KIM byłam wtedy dla ciebie, jak mnie potrzebowałeś. Nie oczekuj pomocy i dobroci wtedy kiedy tobie to pasuje. I tylko tyle. Nie jestem zupą pomidorową i nie musisz mnie lubić.

Dobrego JUTRA. Nie zmarnuj go! :)
Patka Pastwińska, albo jak wolisz rakowapatka.

PS.  Dziś pomidorową gotowałam. Wyszła przepyszna. Jak zawsze. Z ogromną ilością soczystej zielonej natki.

sobota, 10 stycznia 2015

WOŚP i moje serce.





Plan na ten weekend?

Chyba się ulotnię ze wszystkich swoich kanałów komunikacyjnych.
To będzie czerwony weekend. Mało spokojny. Czy wesoły?
Zależy od tego kto i co lubi.
Ja ostatnio cenię sobie ciszę. Może dlatego jakoś czerwony kolor mnie drażni. W wielu miejscach jest zbyt jaskrawy. A może właśnie dlatego, że człowiek gUpi nie jest, swoje przeszedł, zjadł i z tej i z tamtej miski - i swoje zdanie ma?
Dopiero niedawno ze stołu zrzuciłam całą teczkę z FUJ informacjami na temat FUJ dacji rak'n'roll i dlatego, że WIEM o pewnych sprawach, których sama doświadczyłam w szeregach tej OPP - stąd moje GŁOŚNE NIE!
Nie dam już nigdy i dla nikogo za pośrednictwem jakiejkolwiek OPP. Może to i zbyt krzywdzące, ale ja tak mam. Uczę się na błędach. Własnych!
Poza tym można było ostatnio sporo poczytać o sprawach WOŚP, jak i o innych odnogach Pana Owsiaka - stąd moje GŁOŚNE NIE!
Nie będę tutaj SPAMować, te materiały można znaleźć wszędzie. Prawdę swoją opieram na własnym doświadczeniu zdobytym w latach 2012 - 2014, a przede wszystkim ufam swojej logicznie ułożonej głowie.
Z niesmakiem podchodzę do kogoś kto wyrzuca człowieka za drzwi w taki sposób, w jaki został wyrzucony ostatnio dziennikarz ze spotkania z Panem Owsiakiem.
Z niesmakiem podchodzę do kogoś takiego kto posługuje się grypserą więzienną i chamsko unika odpowiedzi na postawione pytania. Pytania kłopotliwe. Pytania o finanse. 
O te finanse, które powinny być jak ...kryształ.
Z niesmakiem podchodzę do kogoś kto zamiast zwrotu "Pan" używa "Mistrz" & "Żul".
Poza swoim krajem żyję już 11 lat ( zleciało! ), nigdy wcześniej nie zabrałam swojego dziecka na tego typu event, gdzie jakiś facet drze się do mikrofonu: : "Siema!", a z pewnością nie pozwoliłabym swojemu dziecku biegać między tłumami ludzi z oblepioną na czerwono puszką i podstawiać ją pod nos innym.
I nie ma w tym absolutnie żadnego egoizmu. Żadnego!
To rozsądek.
Jak tak sobie patrzę, obserwuję i czytam o sytuacjach, w których to dumni rodzice swoich pociech mówią drugim dumnym - jak bardzo są dumni, bo ich dzieci pomagają w słusznej sprawie ( podtykanie puszki pod nos ) - to włos ( a już jest! ) podnosi mi się na głowie.
Szanowny Rodzicu, czy zabrałeś chociaż raz swoje dziecko na oddział pełen chorych dzieciaków? Pokazałeś jak walczą te dzieciaki o każdy oddech?
Albo umiałeś wytłumaczyć swojemu dziecku - dlaczego ludzie z wenflonem nie mają włosów, a jedynie błyszczącą bolesną skórę?
Zajrzałeś do hospicjum dla dzieci?
Próbowałeś rozładować sytuację i stanąć na wysokości zadania, czy jesteś zbyt wrażliwy na ludzkie cierpienie i wolisz stanąć za czerwoną tarczą w kształcie serduszka, którą to sobie naklejasz na kurtce, torbie, czole?
Jest tyle miejsc, które każdego dnia warto zauważać. Hospicja, gdzie warto podrzucić odrobinę radości  tym, którzy z bólu nie mają siły się uśmiechać. Często nie musisz sięgać do kieszeni, wystarczy pójść i pobyć.
Czy wolisz raz do roku, od wielkiego dzwonu -  poczuć się lepszym człowiekiem?
Na pokaz. I wciągać w to jeszcze swoje dziecko, które patrzy na przekrzykującego tłum faceta jak na bohatera, który ma znaleźć złoty środek nim nadejdzie Armageddon?

Zapewne jest mi zdecydowanie łatwiej napisać o tym, bo na szczęście - nie dotykały mnie ani mojego dziecka poważne kataklizmy zdrowotne, ale to nie znaczy, że nie znam strachu i lęku o własne dziecko. O tych, których kocham. I nie chciałabym tutaj kogokolwiek skrzywdzić w swojej ocenie, bo być może jest tak - że w taki sposób też wypełniacie swoją misję, dziękujecie za coś, być może nawet za życie własnych dzieci.
Ktoś powie: "A Ty co zrobiłaś, że dajesz sobie prawo do mówienia o tym w taki sposób?".
Komentarze, które można poczytać na forach są tak skrajne, że aż boli serce.
Ja? Taka zwykła sobie kobieta, która wzięła się za pomaganie, która była w stanie zrezygnować z pracy zawodowej, która była w stanie pozbawić siebie i swój dom - dochodów przez blisko dwa lata - tylko dlatego by móc się zaangażować w sprawy innych. Być i wspierać. Być na każde zawołanie - nie oczekując nic w zamian. Rozwiązywać często trudne sprawy, które okradały moje dziecko z dobrej energii jego matki.
Ktoś powie: "Sama chciałaś."
Potrafisz zrezygnować z siebie i oddać się bezgranicznie innym?
Nie? To nie pisz proszę na forach do innych: "Weź się sam za pomaganie!"
Bo najłatwiej i najbezpieczniej jest jedynie czytać i zabierać głos.
Moje dziecko ma 21 lat. Mądra dziewczyna. Jak nauczyłam Ją pomagać?
Robiąc masę błędów. Również jako matka emigrantka i tylko dlatego, że miałam i spódnicę i spodnie na swoim tyłku. Miałam momenty, gdzie sama nie radziłam sobie z życiem, które się jakoś działo - w my jak na jego scenie - w głównych rolach. To są błędy, które się zapamięta na całe życie. Nowe miejsce, nowy dom, nowy język, nowe wszystko. Były różne chwile, ale zawsze otwierałam swoje serce dla drugiego człowieka. Sama też miałam szczęście do ludzi. Muszę to przyznać.
No i najważniejsza była zawsze dla mnie moja córka.
Zawsze Jej sprawy były dla mnie priorytetowe. Mogłam nie pójść do pracy, gdy wymagała tego ode mnie sytuacja. Ona zawsze wiedziała, że cokolwiek i jakkolwiek - ja będę.
Dzielenia się tym co ma z drugim człowiekiem też nauczyła się ode mnie.
Tak ma do dziś! Szlifowała swój charakter na bezdomnych kotach, które wspiera finansowo od kilku lat, daje im jeść. Gdybym miała tak przeliczyć te funty, które przez te lata zainwestowała tylko w te koty -myślę, że swobodnie mogłaby spędzić godnie dobrych kilka miesięcy na drugim kontynencie. Przez kilka ostatnich lat dorabia sobie - zajmując się rehabilitacją dzieciaków - w różnym wieku. Zdobywając doświadczenie podczas studiowania - zdobywa coś o wiele cenniejszego. Rodzice tych dzieci ufają Jej. Jej przełożeni rekomendują Ją w inne dobre miejsca. Ma w sobie tyle zrozumienia dla drugiego człowieka, nawet jeśli ten robi źle - umie sobie i innym to wytłumaczyć, bez krzty nonszalancji. Ja piszę ten tekst, a Ona opowiedziała mi historię jakiej była świadkiem jakiś czas temu, gdzie musiała z pozycji zawodowej zachować zimną krew i logiczne myślenie, zero paniki, konkretne działanie. W słusznej sprawie. Ratowała piłkarza na boisku. Ratowała człowieka.

Dlaczego o tym piszę?
Chwalę się? 
Nie.

Parę dni temu pewien dziennikarz zaprosił mnie do udzielenia wywiadu.
W związku z WOŚP materiał miał być o pomaganiu, o tym jak niektórym jest nasza pomoc potrzebna, jak uczyć nasze dzieci pomocy. Miałam opowiedzieć jak ja sobie z tym poradziłam. Jak pomaganie łączyłam z wychowywaniem?
I chętnie bym podjęła to wyzwanie, gdyby nie nadchodzący WOŚP.

Dlaczego?

O tym już wspominałam powyżej. Przede wszystkim, dlatego że zrobiłabym to wbrew swoim poglądom, które po zetknięciu się z OPP uległy ogromnej przemianie.
Ja się nauczyłam uczciwości. Serio. Praca na rzecz ludzi, którzy piszą jednej nocy, że chcą podziękować, bo czują że nie doczekają rana, albo drugiej kiedy dzielą się swoimi najgorętszymi marzeniami ... dla jednych to zobaczenie swoich dzieci, które dorastają, dla innych to przeżyć tę noc bez bólu. Można nauczyć się uczciwości!
A przede wszystkim nie ośmieliłabym się stanąć ramię w ramię z ... Panem Owsiakiem.
I nie dlatego, że jestem "maluśka", tylko dlatego - że wiem kim nie chce być.
Po opublikowaniu mojego wpisu 6 grudnia 2014r. - tego, w którym napisałam nieco więcej o ...braku transparentności w FUJ dacji rak'n'roll otrzymałam dwie propozycje współpracy. Jedna to zaproszenie do szeregów pewnej fundacji działającej na rzecz chorych onkologicznie, druga to zaproszenie do współtworzenia fundacji, która powstaje i będzie kierowała swoje działania do kobiet chorych onkologicznie. Wszystko w kraju. 
W Polsce. Przy tej pierwszej propozycji pomyślałam troszkę ironicznie, że zarząd jest zbyt odważny zapraszając mnie w swoje szeregi. A ja? Jestem już zbyt czujna, zbyt ostrożna i zbyt zniechęcona. Nigdy nie będę współtworzyła takiej organizacji. Ani sama, ani z kimkolwiek innym. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nie chcę stracić tej prawdziwej radości jaką się ma - kiedy się pomaga innym. A często niestety można ją zatracić przez ...cyfry. Często można się w nich zatracić. Nie chciałabym by to przytrafiło się i mnie. A w Polsce i wybaczcie, ale muszę to dopisać: APETYT rośnie w miarę jedzenia.

WOŚP. 
Sama idea bardzo potrzebna. Piękna, szlachetna. Ale to nie wystarczy. Nie wystarczy powiedzieć, że: "Dobrze, że ktoś to w ogóle robi!". To piękne, że ktoś to w ogóle robi i myśli o tym - ALE to nie upoważnia jeszcze nikogo do tego, o czym mogłam przez ostatnie kilka dni czytać i wyciągać wnioski.
Statystyki? Jakoś jeszcze do mnie przemawiają, ale cyfry i niektóre czyny mówią same za siebie. NIE WSPIERAM WOŚP. Rozumiem, ale nie wspieram.
Moje Dziecko idzie jutro do pracy. Będzie rehabilitować. Dzieciaki! Każdy pomaga tak - jakie są jego możliwości. My mamy akurat takie.
Dla mnie to wystarczy. Moje Dziecko jest dla mnie wzorem i przykładem.

Niech ten weekend przyniesie każdemu z Was - to co pozwoli Wam poczuć radość 
i spełnienie w sercu.

Patka




czwartek, 8 stycznia 2015

Zrób badanie ginekol()giczne, nie bierz problemu w nawias!




Właśnie ruszyła VI już edycja Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej „Piękna bo Zdrowa”. Patronat Honorowy nad Kampanią objęła małżonka Prezydenta RP Pani Anna Komorowska. 
W tym roku kampania będzie poruszać problem cytologii z zupełnie innej strony.
A to wszystko za sprawą Dziewczyn z Kwiat Kobiecości i Ich wspaniałych Ambasadorek  

Magazyn "Świat Kobiet"


W ramach szóstej edycji kampanii „Piękna bo Zdrowa” Kwiat Kobiecości ma do rozdania aż 4000 tysiące kuponów, które będą ukazywały się w różnych magazynach. W tej chwili niespodzianka - to pierwsza pula 1000 KUPONÓW, która jest dostępna w ,,Świecie Kobiety''  Kupony można będzie zrealizować w placówkach Centrum Medycznego Falck oraz Centrum Medycznego Polmed /  na terenie całej Polski. Kupony obejmują bezpłatne badanie cytologii.



poniedziałek, 5 stycznia 2015

DEKALOG POZYTYWNEGO "JA TU i TERAZ" by rakowaPatka




DEKALOG POZYTYWNEGO "JA TU i TERAZ"  by rakowaPatka


1. Życie składa się z szeregu doświadczeń.

2. Pamiętaj o tym, że energia podąża za Twoimi myślami.
Pielęgnuj pozytywne myślenie, wtedy szczęście będzie przy Tobie.

3. Ludzie dzielą się na dwa typy.
Na tych, którzy wspinają się na góry, oraz tych, którzy siedzą w cieniu gór i krytykują wspinających się. Od Ciebie zależy - czy krytykujesz, czy się wspinasz.

4. Ludzie upadają i podnoszą się.
Jedni nazywają to gimnastyką, inni sensem życia.
Żyj SENSownie.

5. Odpuść sobie.
Wybacz innym i kochaj ich jak są warci Twojej miłości.
Tym pozostałym pozwalaj odejść ze swojego życia.

6. Nie bądź obojętny.
Milczenie wszystko pieprzy.
Niszczy każdego doszczętnie.
Mów nawet wtedy, kiedy to co masz do powiedzenia innym nie będzie się podobać.
Mów!

7. Masz wyjątkowy charakter i bądź z tego dumny.
Nikt nie jest idealny, każdy ma wady.

8. Wszystko Ci wolno.
Ale nie wszystko warto.

9. Bądź silniejszy niż Twoje najsilniejsze wymówki.
Próbuj tyle razy, aż wyjdzie.

10. Winda do nieba jest w Tobie.
Podróżuj wewnątrz.

11. Uśmiech to najkrótsza droga do drugiego człowieka.
Uśmiechaj się. :)

12. Używki są dla ludzi.
Alkohol nie pomaga zapomnieć.
Papieros nie uwalnia od stresu.
A nowego zdrowia nigdzie nie kupisz.
PoMyśl o tym!

13. Nie ważne skąd pochodzisz.
Ważne dokąd zmierzasz. Idź dalej!
Uważaj na kupy, ale patrz w niebo.

14. Nie jesteś zupą pomidorową, żeby Cię wszyscy lubili.
Nie przejmuj się!

15. Wyjścia nie ma tylko z trumny.
Nie DRAMATyzuj!

16. NEVER GIVE UP!
Ale też pamiętaj, że czasem warto zrezygnować.
Nie musisz nikomu nic udowadniać.
Nie musisz zawsze wygrywać!

17. Śpiewanie to pewien rodzaj medytacji.
Śpiewaj nawet do szczoteczki do zębów!

18. Bądź dobry dla zwierząt.
Jeśli nie masz psa, kota - zaopiekuj się jakimś bezdomniakiem i traktuj go jak swojego przyjaciela.
Albo kup sobie rybki.

19. Pielęgnuj swoje pasje.
Nawet te małe.
Nawet te, które innym wydają się błahe.
Są Twoje!

20. Oddychaj dwoma cyckami.
Nie masz ich?
Oddychaj pełną klatą!



Patka Pastwińska
styczeń 2015r.













niedziela, 4 stycznia 2015

rakowapatka kończy działalność TAK aktywnego społecznika - PIĘKNIE DZIĘKUJE :)



NOWY ROK, to idealny moment, aby spróbować!
2015r. to idealny moment :)
JA PRÓBUJE! 


Z Nowym Rokiem kończę swoją działalność TAK aktywnego społecznika. Pisałam już o tym wcześniej. Konsekwentnie stosuje się do swojego postanowienia. Blog i strona - rakowapatka - będzie wciąż prowadzona przeze mnie. Polecam zwrotnikRAKA.pl - portal onkologiczny & antyrak lifestyl - TAM zawsze dostaniecie wiedzę, której często nie macie - a potrzebujecie. Zwrotnik zawsze pokieruje Was w odpowiednie miejsce, a przede wszystkim - odnajdziecie po drugiej stronie klawiatury - CZŁOWIEKA, który z sercem podchodzi do drugiego człowieka. To człowiek, który - to co robi - robi dobrze, wie dlaczego i po co się tym zajął. Ja bardzo Mu dziękuję za wszystko - co razem udało nam się zrobić. Często z Jego pomocą - mogłam pomagać Wam wszystkim. Nie krępujcie się prosić w tamtym miejscu o pomoc. Jak dla mnie jest to najbardziej wiarygodne, rzetelne źródło informacji onkologicznej. Warto śledzić wpisy na portalu Zwrotnika. Jarku - całus w serce! Za współpracę również dziękuję Pani Sławie z Poradnictwo Psychoonkologiczne. Gdyby nie Pani pomoc -ludzie często nie poradziliby sobie, by przejść przez swoją chorobę nowotworową i swoich bliskich. Kłaniam się nisko! Polska Unia Onkologii & Publiczne Centra Onkologii - również ogromne dzięki. Zawsze za reakcję i możliwości . Niestety i muszę to dopisać, bo czuję się w obowiązku - jako wolontariusz, działacz na rzecz chorych, słabszych - podczas mojej działalności zdystansowałam się do przeróżnych fundacji działających na rzecz pacjenta onkologicznego.

NIE POLECAM Fundacji Rak'n'Roll Wygraj Życie. Jak już wiecie - a FUJ! - u mnie ma nowy wydźwięk.

Dziękuję wszystkim, którzy ze mną byli - tym którzy odeszli - bo nie podobał im się mój punkt odniesienia do sprawy - oni mnie też czegoś nauczyli - a przede wszystkim - tym którzy zostali i przyprowadzali nowych. Tu i Teraz. Tym, którzy po coś tutaj zaglądali i tym, którzy zaglądali jedynie z czystej ciekawości. Pięknie dziękuje! 

Hej! 
Jeśli to właśnie TY chorujesz na nowotwór, albo jak przyjęło się mówić "masz raka" - PAMIĘTAJ! - najważniejsze jest podejście do choroby. Do siebie samego. Łatwo nie jest, często będziesz sam na siebie zły, że właśnie teraz jesteś taki, że właśnie teraz reagujesz w taki sposób. To jest ten efekt uboczny chorowania. Nie przejmuj się! Staraj się jedynie pamiętać, by swoim bliskim - którzy chcą Ciebie wspierać najlepiej jak potrafią nie sprawiać przykrości zachowaniem - nie swoim - ale właśnie raka. Dla nich to też często ponad ludzkie siły. NAJważniejsze - myśl pozytywnie. Nie myśl o umieraniu, myśl o życiu, które wciąż się dzieje. Nie poddawaj się i nie rezygnuj z siebie, to Ty jesteś gospodarzem, to Twoje ciało - tylko wtedy masz przewagę nad nieproszonym gościem. TRZYMAM za Ciebie kciuki i zawsze posyłam w Twoją stronę kulę dobrej energii! 

Serdeczności,
Patka Pastwińska / rakowapatka