środa, 31 grudnia 2014

Podsumowując rok 2014 ...




Kończy się ten rok. Z jaką ulgą dziś się obudziłam i natychmiast pomyślałam o tym, jak poczuję się jutro. W Pierwszy Dzień Nowego Roku. Jaka to będzie radość!

Radość na to wszystko - o czym postanowiłam, na to wszystko w co zainwestuje swój czas i co osiągnę przez kolejny rok. To był najtrudniejszy rok w moim 38letnim życiu. Trudny, ale chyba dobry - bo poprzez zdarzenia - jeszcze bardziej mnie wykształcił. Wykształcił mój charakter.
Cóż, ludzie różnie o mnie mówili - "Kobieta Anioł", "Wspaniały Człowiek", "Psychopatka", "Manipulantka", "Suka".

A co ja na to?
Nie mogę przecież przejmować się tym - co kto o mnie myśli. Nie mam w dłoni pilota zaprogramowanego na innych, ALE - mam pilota, gdzie wciskam zielony guzik i robię dalej swoje.
To jak inni sobie z tym radzą - to nie jest mój problem. A butów swoich i tak im nie oddałabym, bo - nie chciałabym potem dostać na swoich zdrowych stopach - grzybicy, bo ona taka paskudna do wyleczenia ;)

Nie będę się rozpisywać, bo takie podsumowanie tego roku - zrobiłam już w kilku wcześniejszych wpisach, natomiast za co chce podziękować tym, których nie kocham to właśnie za to, że ...

NAJTRUDNIEJ jednak było milczeć. Milczeć i nie bronić się. Wierzyć jedynie, że świat piękny , ludzie dobrzy, a oliwa sprawiedliwym strumieniem popłynie. 
Milczeć i nie tłumaczyć, że to nie tak.
Dziś wypadałoby podziękować właśnie -  tym - za DARMOwy przedłużony kurs surwiwalu, przepis na utwardzenie dupy i zdobycie sprawności milczka. I jeszcze wzmocnienie kręgosłupa.
Tak, dziś stoję wYprostowana. I na pohybel oszołomOM!

Dzięki tym oszołomOM nigdy więcej nie będę wspierać żadnej Organizacji Pożytyku Publicznego, która czerpie korzyści finansowe używając do tego konkretnego narzędzia  - ludzi chorych -, nigdy NIE wpłacę ani grosika, pensika, na taką organizację w moim kraju. W Polsce.
To zawdzięczam FUJ dacji rak'n'roll - za pokazanie mi człowieka, którego w tej OPP nie ma.
Człowieka Prawego, który jeśli zmienia zdanie - to tylko dlatego, że odkrył coś nowego, zrozumiał coś, co zmieniło jego spojrzenie na daną kwestię.
Wiecie, że uczciwości człowiek się uczy całe życie?
Ja się jej nauczyłam - służąc chorym, słabszym.
Sporo osób odeszło. Osób, które były zbyt młode, by umierać.
Im dziękuję za potężną lekcję - czym jest pokora i jednocześnie walka.


I jak tak sobie popatrzę na chociażby profile tych niektórych na portalu społecznościowym facebook - to nie chce mi się tych ludzi nawet odwracać od tych wszystkich "pozytywów" i "mądrości życiowych", których nie umieją sami rozczytać, a częstują nimi innych. Dla tych - o mniejszych głowach - mniej demotywatorów, a więcej motywacji do wyciągania lekcji z własnych doświadczeń, zwłaszcza wtedy - kiedy największą ceną jaką im przyjdzie za nie zapłacić - jest ludzkie życie. W dodatku - czyjeś, a nie własne.

...


Kończę ten rok ze spokojem w sercu. Jestem bogatsza o kolejne doświadczenia. O Emocje, które udało mi się odkryć. O Ludzi, których udało mi się poznać. O Ludzi, których udało mi się w tym roku zobaczyć i pokochać jeszcze bardziej. I właśnie TYM Ludziom dziękuję za to - kim dziś, tu i teraz jestem. Za tych innych modlić się nie będę - bo nie potrafię, ale mogę wierzyć jedynie w to, że pozbierają się ze wszystkiego i po wszystkim i rzeczywiście nigdy już nie będą tacy sami.
Wigilia była tydzień temu. Jestem lepszym Człowiekiem, aniżeli byłam ... dwa tygodnie temu.
Dziś dla wszystkich - dobrej i mądrej refleksji.

ZDROWIA przede wszystkim, siły i dobrej energii dla nas wszystkich, by móc szczęśliwie spotkać się tutaj za rok. Dla wszystkich Chorych, słabszych - walczących o każdy swój Dzień - cierpliwości, zrozumienia i wsparcia od najbliższych.

Patka Pastwińska


czwartek, 11 grudnia 2014

ŚlijMY życzenia!




Mail, sms, profil na facebook'u to wszystko zastąpiło pocztę. Taką tradycyjną. W takich czasach teraz przyszło nam żyć. Żyjemy szybko i wygodnie! 
Ja w tym roku - wyjątkowo - konsekwentnie poślę karty do swoich Bliskich, przyjaciół, znajomych. Zawsze brakowało mi na to czasu. W tym roku zrobię inaczej. ZNAJDĘ na to czas . Jutro odbieramy choinkę, w sobotę ją ubieramy, w niedzielę wypisujemy karty. Razem z Olą. W poniedziałek posyłamy!  Dlaczego tak? Bo na to zawsze powinniśmy mieć czas, to nie chodzi o prezent, to nie chodzi o kartkę. To chodzi o ten czas, przed którym wielu z nas się broni, spycha to na pracę, domowe zajęcia. Pamiętajmy, że życie ludzkie jest bardzo kruche. Nie trzeba być "starym" by umrzeć. Odchodzą z tego świata coraz młodsi. Ja mam statystykę każdego tygodnia. W każdym tygodniu umiera ktoś o kogo się tutaj walczy. Powiecie zapewne - taka RAKowa "branża". Nie! Ludzie odchodzą w różnych okolicznościach. Często nawet żyją obok nas, a są jak nieobecni. Życie ciągle nas sprawdza, TESTuje. Wybrałam, zresztą razem z moją Mamą, jak była teraz w Londynie - kartki, z których dochód jest przeznaczany na ... Macmillan Cancer Support
Dla tych, którzy walczą o każde swoje Święta 



Ten rok jest dla mnie wyjątkowo trudny. Każdy miesiąc był intensywny! Mam bardzo bliski przykład walki o życie. Mój Brat cioteczny. Nie mogę uczestniczyć w tej Jego walce, tak jak uczestniczyłam w walce wielu ludzi - ale jestem przy Nim. Bez względu na wszystko - jesteśMY przy Nim. Dlatego ta kartka z życzeniami w tym roku ma dla mnie wyjątkowe znaczenie.  Nie warto czekać - by komuś powiedzieć, że się kocha, że się tęskni, że się myśli, i życzy przede wszystkim zdrowia. Adresy niektórych z Was mam! Patka 

wtorek, 9 grudnia 2014

Radykalne cięcie!

Książek takich już nie czytam.
Biżuterię wymieniłam na inną.
Wizytówki były najbardziej kiepskie jakie kiedykolwiek miałam.
A zegarek?
Well, szczęśliwi go nie noszą. :)
Do śmieci!
Świąteczny czas sprzyja generalnym porządkom. Rock'n'Roll!
I love my mind! :)
Kula takiej mega pozytywnej energii, by Wam się chciało robić takie porządki! :)
Patka
Fot. Patka Pastwińska


Fot. Patka Pastwińska 



poniedziałek, 8 grudnia 2014

Jesteś / byłeś poszkodowany przez nieuczciwą fundację? Daj znać!



 Jeśli Ty bądź ktoś z Twoich bliskich podczas choroby onkologicznej miał jakieś przykre zdarzenie z  OPP / FUNDACJĄ, która Waszym bądź Waszych bliskich zdaniem jest  NIEUCZCIWA - proszę o  kontakt z Patką Pastwińską. Jeśli ktoś czuje się skrzywdzony, oszukany, ma jakieś zarzuty wobec  danej organizacji pożytku publicznego - zAchęcAm do kontaktu.
 * rakowapatka@gmail.com
 * ppastwinska.media@gmail.com

 Termin nadsyłanych maili upływa z dniem 31 grudnia 2014r. 

 Interesuje mnie głównie ONKOLOGIA. Czyli OPP / onkologicznA, bądź też taka, która przyjmuje do  swoich szeregów pacjentów onkologicznych. DorosłA & DziecięcA. OPP na terytorium Polski.  ZAPEWNIAM anonimowość osobom, które się do mnie zgłoszą. 

 Serdeczności,
 Patka Pastwińska 


 WARTO wiedzieć:
  
 MARSZAŁKA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ /  E. Kopacz
 Z dnia 14 lipca 2014 r.
 W sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.

 * USTAWA
 Z dnia 24 kwietnia 2003 r.
 O działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.


  

sobota, 6 grudnia 2014

SANTA I CAN EXPLAIN! FUJdacja Rak'n'Roll


UPDATE
WPIS, GRUDZIEŃ 2016

Drodzy, którzy byliście, jesteście i będziecie - dla Was zdecydowałam się uaktualnić ten wpis MIKOŁAJKOWY sprzed dwóch lat. 
Dlaczego?

Zobaczcie sami. Przeanalizujcie. Zatrzymajcie się. Pomaganie na rzecz rozwija i rozgrzesza. Każdy z nas, kto wspiera słabszych, wie najlepiej - dlaczego to robi. I dlatego każdy z nas ZASŁUGUJE na uczciwość. 

Ponieważ ten temat obrzydza mi działalność społeczną od momentu, kiedy ta banda z zarządu podziękowała mi życzliwie na swoich kanałach komunikacyjnych, po czym zniesławiła i wyrządziła krzywdę opowiadając swoje historyjki jakiejś tam dziennikarce z "wprost". Cel był jeden. By wyrwać mi z serca moją wiarygodność i zamknąć gębę. Jak się okazuje - ja wciąż odważnie funkcjonuje w prawdzie. 

W SZYBKIM SKRÓCIE (załączniki):
* Rok 2011 
Magdalena Prokopowicz, założyciel OPP Rak'n'roll na rok przed śmiercią przesyła do MZ sprawozdanie merytoryczne za rok działalności organizacji.




* Rok 2012
Magdalena Prokopowicz umiera po długiej walce z chorobą nowotworową. Zostaje prezesem duchownym. Na Jej miejsce fizycznie wybrany zostaje jeden z członków zarządu. Jacek Maciejewski.

BRAK NA stronie sprawozdania merytorycznego za rok 2012. Nie widzę. Jak już stronę OPP zorganizowała - to raczej wypadałoby nanieść na nią wszystko to - co najważniejsze. I tylko po to - by Darczyńcy i ludzie chorzy, szukający godnego miejsca dla siebie w trakcie choroby - mieli dostęp do czegoś co utwierdzi ich, że to miejsce krystaliczne i niosące pomoc. Czy się może mylę? Albo może czepiam? 





* Rok 2013
Prezes Maciejewski miał dosyć! I postanowił poszukać godnego swojego następcy. Kto szuka ten znajdzie! No przecież! Godny czy głodny, co za różnica? Nagle spod ziemi wyrosła Kapsyda Kobro. Nie będę się już rozpisywać - jak to się stało i nagle Kobro została wpuszczona na to pole minowe. Musiałabym pokazać trochę prywaty z tamtego okresu, a póki nie jest to konieczne, sami rozumiecie. Pierwszy rok rozliczeniowy Kobro, czyli oficjalnie od 1 czerwca 2013, gdzie podano informację o nowym składzie zarządu - nie wypada jeszcze tak źle ;) Aczkolwiek... w sytuacji, gdzie były prezes (Maciejewski) wciąż jest członkiem zarządu ... prywatnie w sprawach służbowych w drugiej połowie roku powinęła Mu się noga, o czym informowały notatki prasowe (znajdziecie w internecie) - zarząd z nowym prezesem - staje na wysokości zadania i nie pozwala koledze głodować. Ale by komuś dać, trzeba było komuś zabrać. Z Rak'n'roll wylatuje dyrektor (manager) powołany przez zmarłą Prokopowicz - Marta Samborska. Tutaj już pominę mało humanitarny stosunek do tej sprawy. Mam nadzieję, że kobieta ma się dobrze. Dodatkowo do wspólnej michy Kobro wprowadza swoją, na tamten czas, przyjaciółkę Martę Szklarczuk. Daje Jej stołek dyrektora biura. Kobiety z tego co wiem - już się nie przyjaźnią. Ha! Ale do tego jeszcze dojedziemy przy roku 2015.
...






*Rok 2014
Patka odkrywa pewne sprawy i dostrzega brak intencji w stosunku do chorych, z którymi się nie zgadza, a ponieważ w ręku miała swoją wizytówkę, zatem jako koordynator projektów specjalnych ( zapalony wolontariusz ) - pozwala sobie na pewne komunikaty zaadresowane do zarządu. Opuszcza szeregi Rak'n'Roll! No trzeba było pojechać po bandzie i Ją uwalić. No przecież! Zbyt wiele informacji zabrała ze sobą. I zaczyna się blokowanie dostępu do kanałów komunikacyjnych, zaszczuwanie, nasyłanie korespondencji od prawnika, przyloty prezes Kobro do Londynu, itp. Mogłabym powiedzieć, że byłam prześladowana przez Kobro a ta banda Jej na to pozwoliła. Nowy prezes, choć w słabej kondycji - bo chory na nowotwór - siłę jednak ma! Knuje i kombinuje i cały czas odwraca uwagę od ... siebie. Drugi rok rozliczeniowy Kobro. I tutaj już cyferki są ciekawe. Najwyższe miesięczne wynagrodzenie. Sami zobaczcie. Niezły dochód! Czyj? Well... A! Istotne! 30 listopada 2014 wylatuje z OPP Rak'n'roll chory na raka człowiek! Bez żadnej konsekwencji dla kogokolwiek za taką decyzję. Człowiek ten umarł w ogromnym cierpieniu kilka miesięcy temu (rok 2016). 


Rok 2013 jest najbardziej opisany właśnie w tym wpisie sprzed dwóch lat (patrz poniżej).







* Rok 2015
Rak'n'Roll dalej rolluje raka poprzez swoje kampanie, funkcjonuje na statucie zmienianym wielokrotnie (według własnego widzi mi się) - przez co kilku podopiecznych założyło subkonta w Fundacji Avalon, byli też tacy, którzy swoich zgromadzonych środków przenieść jednak nie mogli, ktoś tam coś stracił, zostawić musiał. Zmieniają się nazwiska członków Rady. Członków Zarządu. Przez te ostatnie lata ktoś doszedł, ktoś odszedł. Rak'n'Roll wynagradza się, dochodzi nowe stanowisko - dyrektor zarządzający - które obejmuje Joanna Łojko, dotychczas na bezpłatnej funkcji członka zarządu. Ile tam dyrektorów! Ale... widać już na pierwszy rzut oka w sprawozdaniu merytorycznym, że jest... zmiana. Wysokość największego miesięcznego wynagrodzenia spadła z 15 tysiączków na ... 5 tysiączków. Ale dlaczego? Jak to? Wszystko drożeje, a tu w dół? Ceny spadają normalnie jak w Media Markt. Tylko, że tam - wszystko - nie dla idiotów. I teraz wróćmy do faktów. Oficjalnie pojawia się komunikat, że prezes Kobro opuszcza szeregi Rak'n'Roll. BUM! Chwytająca za miliony chorych serc pogadanka w TVP, gdzie Kobro nawiązuje do swojego leczenia za granicą (wow!). A podopiecznym problem robiło się z wypłatami ich pieniędzy z ich subkont na badania! Zresztą ja już zgubiłam wątek choroby Kobro, bo raz głosiła, że wyzdrowiała a drugi raz, że jednak nie. Ale to mnie akurat nie dziwi, a raczej smuci - bo taka to choroba. Tylko ten chaos komunikacyjny i organizacyjny FUJ! Żadnego ciepłego słowa (!) w Jej stronę od kolegów z Rak'n'Roll. Żadnego "WRACAJ DO ZDROWIA!" - no bo tak wszyscy wiemy. Odeszła, by wracać do zdrowia. Zimne info na kanałach komunikacyjnych. Daje po głowie? Ha! Mało tego - najlepsza przyjaciółka już nie jest przyjaciółką, cała załoga wylogowała Kobro ze swoich "friends". Zostali nieliczni. Ci, którzy nie wiedzą o tym - co było powodem do tak radykalnych kroków. Nie pozostaje nic innego - jak tylko wierzyć w to co głosi w związku z tym sama Kobro. Banda ślady zaciera, nie chcą żadnego  (!) rozgłosu, taki nieprzychylny news mógłby zniesławić nazwiska. A z pewnością jedno! Założycielki tej właśnie OPP. A przecież o zmarłych nie wypada mówić źle... Wystarczy, że Kobro wylewała z siebie często zbyt wiele. I to było absolutne FUJ! Patka otrzymuje informacje, że w Rak'n' Roll jest chwilowa zawiecha i jest KONTROLA. Nie znam dalej sprawy i przyznam szczerze, że nie interesowało mnie to wtedy. Musiałam pożegnać kochanego młodego człowieka. Zmarł na raka. Miał 29 lat. Tutaj sorry za prywatę.











* Rok 2016
I NIKT nie zadał sobie trudu, by dowiedzieć się czegokolwiek. Przecież to ludzie na stanowiskach, poprzez działania uczynili swoje nazwiska medialnymi. Przecież oni są odpowiedzialni za podejmowane decyzje w związku z prowadzeniem OPP, która ma służyć innym. Chorym onkologicznie! Dlaczego ta sprawa, chociaż ta NIE została przegadana i wyjaśniona? Tam do dziś wypadają trupy z szafy! Do teraz nie ma prezesa. Wiecie dlaczego? Bo jak znam tę bandę - nikt nie chce się tego podjąć, a ... nikogo nowego NIE wpuszczą. Zbyt wiele do stracenia - by pokazać komuś - what's going on. 

Parę tygodni temu Patka otrzymała wiadomość od kobiety, która również przyczyniła się (w pewnym stopniu ) do tego - co zastosowała wobec Niej ta OPP. Wiadomość krótka. Sami zobaczcie. Kobieta ma imię Hania.




Drodzy, to są jedynie NAJbardziej istotne dla mnie znak i zapytania. Nie wspomniałam jeszcze o zaginionych pieniądzach podopiecznych, o 1%, o tym, jak Kobro zanim zrezygnowała / czy wyleciała / czy musiała odejść (?)  - jeździła po chorych, pokrzywdzonych i sprawy prostowała. Mam wiadomości od ludzi. Od samych podopiecznych. Zawsze Ich chroniłam - dlatego tu i teraz nie będę tych rozmów prezentować. Teraz nie ma takiej konieczności. Wątpliwe bardzo - by chorzy terminalnie manipulowali zdarzeniami. Zawsze to IM ufałam, a nie odwrotnie. Dlaczego miałabym nie zapytać o to - co się stało?! Kobro przez czas swojej działalności starała się raz bardziej, raz mniej. Dbała o swój autorytet. No i była chora. Nie mogę Jej odebrać tego, że wiele dla nich zrobiła, dla bandy, która też Ją w pewien sposób wykorzystała - grali w jednej drużynie - a Ona czasem z ludźmi się nie liczyła i zaprowadzała porządki. Ale też dla niektórych walczyła z chorym polskim systemem leczenia. I do tego była im potrzebna. Czy może zaczęło im przeszkadzać wynagrodzenie? Czy może brała za swoje jazdy po bandzie za dużo? Przecież leczenie za granicą jest kosztowne. Dlaczego miałaby w sumie nie brać? Też już tak myślę o tym. Każdy chory pragnie żyć! I jak się czuje teraz Kobro? Ktoś coś wie? Była przykładem walki dla wielu chorych? Gdzie to wszystko teraz jest? Dlaczego mam tego nie dociekać, kiedy cyfry na tych papierach zastanawiają ?! Kiedy nic nie zostało wyjaśnione, dlaczego mam wierzyć w to, w co tak ciężko jest uwierzyć? Dlaczego nie mam prawa zapytać chorej czy chorego o prawdę? Dlatego, że jest chory? Come on! To jest NAJWIĘKSZA OPP onkologiczna, za taką jest spostrzegana, więc trzeba o takie rzeczy pytać. A nie pytających przepędzać, zbywać i straszyć prokuraturą. Mało kto prześledzi ich historię i te wszystkie zdarzenia i cyferki. Chory jak jest chory, to szuka dla siebie pomocy. Nic więcej. I wiecie co?

Wpłacajcie na WOŚP.
 Tutaj robię UKłon jednak w stronę tego człowieka! Tam rzeczywiście widać REALną pomoc! To jest namacalne! A tu? Zostają jedynie palące się znicze i to w dodatku - bez imienia i nazwiska. By nikt nie wiedział ile po kim zostało. Przykre. BARDZO!

Mam nadzieję, że u każdego Mikołaj był i coś zostawił. Love. Hope. Peace. A tutaj rózga! Rózga dla tej bandy cwaniaków, która zamieniła OPP w swoją klikę i niestety prowadzi ją jedynie dla własnych korzyści. Dla Was natomiast dobrego światła. Niech oświeca każdą Waszą drogę!  

Serdeczności, 
Patka Pastwińska

**************************

WPIS, GRUDZIEŃ 2014
Jak powiedziałam wczoraj dobrej znajomej o tym - co i jak zamierzam zrobić - zapytała mnie:
- Masz prawnika?
- Mam prawo do swojej opinii. - Odpowiedziałam.
Pogadałyśmy. Pracuje w mediach. Zwróciła mi uwagę na kilka spraw. I bardzo Jej za to dziękuję. W sumie prawnik jest mi niepotrzebny. Bo przecież jestem tylko człowiekiem. To nic złego popełnić błąd. Ja go popełniłam. Poświęciłam tej sprawie cały rok 2014, zatem potraktujcie to również jak takie moje podsumowanie tego roku i koniec pewnych "obowiązków". Obowiązków wobec innych. Tych słabszych. Byłam zastraszana, również publicznie przez ludzi pracujących w tej OPP. W FUJ dacji rak'n'roll wygraj życie. Zostałam publicznie upokorzona przez tę FUJ dację i jej prezeskę Kobro. Ci ludzie zadali sobie nawet trud, by zajrzeć do Londynu i rozkładać jakieś swoje gry planszowe przy kawie w Starbucks / wybaczcie kawa w Starbucks jest okrutna, ale to naleciałości przywiezione ze stolicy, dlatego pewnie smakowała. Bardzo zabawne pismo, które otrzymałam właśnie od prawnika na początku roku 2014 ( publikowałam je na swoim profilu na facebooku ) - posłuży mi w tym sezonie jako "korek" do zbyt głębokiego zimowego buta. A jak będzie niewygodny to podzieli los innych śmieci na pobliskim śmietniku. I tak ja to widzę. Nie mam stracha. Nawet maleńkiego. Bo mam MOC. Swoją. I jak dotąd - nigdy mnie nie zawiodła. To ci, którzy pracują właśnie w tej organizacji powinni czuć strach niemalże każdego dnia. Strach o drugiego człowieka. A potem o konsekwencje.

Prokurator? Phi. Też coś. Według FUJ dacji sprawa już poniekąd leży na półce i czeka na swoją kolejkę do przegadania. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Jakoś jeszcze nie otrzymałam żadnej korespondencji w tej sprawie. I tu należałoby się zastanowić - dlaczego. Ha! Swoją drogą to ja bardzo chętnie stanę przed taką publicznością i podzielę się tym wszystkim - o czym tutaj niestety nie napiszę. Perełki przechowuje w skarbcu :o). A im wtedy może ktoś się dobierze do dupy!

Dziś 6 grudnia. Mikołajki. Lubicie ten dzień? Dajecie swoim bliskim drobny upominek?
Zdjęcie zostało zrobione dokładnie w ten dzień w 2012 roku w FUJ dacji rak'n'roll wygraj życie, wtedy jeszcze na ul. Podchorążych. Między jednym a drugim wywiadem do książki o zmarłej Prokopowicz, którą robiłam. Rok temu, w 2013 roku składaliśmy sobie życzenia świąteczne w FUJ dacji rak'n'roll. Taka "wigilia" dla tych, którzy rollowali w tamtym miejscu. prezeska wtedy podarowała mi bałwanka ... z czekolady. Niestety mało o mnie wtedy wiedziała - bo ja jedynie czekoladę gorzką, no i tę prawdziwą - a nie czekoladoPODOBNĄ :o)
Warto zwracać na takie detale uwagę, dużo można się dowiedzieć o drugim człowieku i ochronić się przed ... zatruciem. Dziś mam dla Was mały prezencik z okazji Mikołajek. Nie, nie, nie! Nie jest to bałwanek czekoladopodobny. Nie wiem czy Was uraduje, nie wiem czy się Wam spodoba - bo jak to z prezentami. Jedne cieszą bardziej, drugie mniej.



Fot. Patka Pastwińska/ 2012


Wyrolluj raka. Well, w tym sęk, że w tej FUJ dacji wyrollowani są jedynie ludzie, którzy są podopiecznymi. Rak rzadko.

SANTA I CAN EXPLAIN!

Strona FUJ dacji rak'n'roll nie działa. Jest od wielu, wielu miesięcy "w budowie". Dziwne, że "murarze" zaczęli swoje prace tuż przed złożeniem do Ministerstwa Zdrowia sprawozdania merytorycznego z działalności FUJ dacji, które to na gruncie przepisów ustawy z dnia 6 kwietnia 1984r. o fundacjach ( Dz. U. z 1991r. Nr 46, poz. 203, z późn. zm. ) fundacje obowiązane są składać corocznie ministrowi właściwemu ze wzgledu na zakres jego działania.  Ramowy  zakres sprawozdania z działalności fundacji, obejmujący w szczególności  najważniejsze informacje o działalności fundacji w okresie sprawozdawczym, określają przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 8 maja 2001r. w sprawie ramowego zakresu sprawozdania z działalności fundacji  ( Dz. U.Nr 50, poz. 529 oraz Dz. U. z 2011r. Nr 217, poz.1291 ). I tak właśnie ludzie dobrej woli, ci zdrowi, ale też ci chorzy, którzy są DARCZYŃCAMI nie wiedzą nawet ile i na co jest przeznaczanych pieniędzy z ich portfela. Chyba sie ze mną zgodzicie, że to ważne - by takie sprawy były transparentne. Dla każdego. Ludzie szukają odpowiedniego miejsca często dla swoich chorych bliskich i chcą wiedzieć, czy dana OPP jest krystalicznie wiarygodna. I to nie poprzez kolorowe odczarowywanie raka, kampanie - gdzie lecą włosy z głowy na głowę - tylko właśnie poprzez finansową stronę przedsięwzięcia. W roku 2013 ludzie pracujący w FUJ dacji rak'n'roll / według sprawozdania - było to 5 osób wypłacili sobie wynagrodzenia za swoją pracę w wysokości:  228.757,52zł   i pierwszy raz uchwałą zarządu FUJ dacji rak'n'roll wygraj życie postanowili przeznaczyć DODATNI wynik finansowy na ..."fundusz zapasowy". Uchwała weszła w życie z dniem 30.06.2014r. Well, coż ja mogę więcej dodać. Spędziłam w okresie wakacyjnym jedną noc nad tą matematyką. Wystarczyło dobrze odczytać sprawozdanie z roku 2012, by wiedzieć kto i gdzie wyciągał łapy w 2013r. Tu jeszcze należy zwrócić uwagę na fakt, iż prezes FUJ dacji rak'n'roll do 1 czerwca 2013r. pełnił funkcję społeczną. Po jego rezygnacji z tej funkcji, weszła do FUJ dacji na to samo stanowisko obecna prezeska. No i weszła - pensyjka. Czyli rok sprawozdawczy objął jedynie 7 mcy płatnej prezesury tej OPP. Z pewnych źródeł wiem również, że były prezes przesiadł się nie tylko na tył. Te osiem cyferek daje do myślenia. Ale tej matematyki jest znacznie więcej.  Nie będę już Was tym zanudzać. Lubiliście matmę? Nie? Ale chyba lubicie jak ludzie są z Wami fair?
Jeśli lubicie, a nie pytaliście - to proponuje zapytać. Pewnie nie otrzymacie odpowiedzi jak wielu innych, bo oni nie lubią kłopotliwych sytuacji. Polecam wtedy wejść na stronę:
http://sprawozdaniaopp.mpips.gov.pl/  i będziecie mądrzejsi, bo wrażliwi na ludzką krzywdę jesteście, o czym świadczy hojność w wysokości  1.429.218,08zł. 


Fot. Patka Pastwińska / dzień po opublikowanym wpisie 


Analizując sobie pewne zdarzenia, w których brałam udział jako wolontariusz FUJ dacji rak'n'roll, a potem jako project coordinator / sami mi wizytówkę wyrobili (!) - a potem tak pożegnali na łamach "wprost" kpijąc sobie z mojej wspierającej łysej głowy - dziś mam pewne wątpliwości co do uczciwości tej OPP. Różni ludzie podzielili się ze mną różnymi informacjami, zostawili mi je na dyktafonie podczas pracy nad książką. A ja wyciągałam jedynie swoje wnioski. Im bliżej poznawałam tę historię i przeżywałam obcy mi dramat - tym bardziej oddalałam się od projektu książki. Pisać o kim? Pisać o czym? Co to za AUTORYTETy? I nic mi do tego. Bo te zwyczajne ludzkie dramaty, historie pisane życiem przy śniadaniach - nie są moje. Nie będę się tym posługiwać, nie tutaj. ALE! Mam prawo do swojej opinii na temat OPP. Analizowałam wiele razy korespondencję z mężem zmarłej Prokopowicz, który to sam napisał mi w lipcu 2013r. cyt.
  

(...)"ta Fundacja to jedna wielka ściema ... medialna fasada, to nie działa, nie chcesz wiedzieć..., żadna z Was nie chce prawdy, to Fasada, kłamstwo..." (...)

Nie chce już nawet dopisywać żadnego scenariusza. Na podstawie wcześniejszej i późniejszej korespondencji z samym Prokopowiczem jestem w stanie przypuszczać - co mogło się wydarzyć. Ale tak jak wspomniałam - to nie są moje zabawki. Zrobiłam screeny każdej korespondencji z tamtego okresu. Przechowuje je w folderach. Po co? Po to, by móc do tego wracać za każdym razem jak tylko zdecyduje się sięgnąć do portfela, by wyjąć z niego banknot i wspomóc jakąkolwiek OPP w Polsce. Skoro taka organizacja z "takim" logotypem pozwala sobie na takie jazdy po bandzie (ulubione powiedzonko prezeski w/w OPP :o) ) - to czy jest uczciwość w innych miejscach? Pominę już tutaj źle potraktowaną zmarłą w marcu 2014r.  Kasię Markiewicz, ale ostatnie pożegnanie podopiecznego FUJ dacji - onkologicznie chorego - jest BULWERSUJĄCE. Został potraktowany jak jakiś odpad, jak śmieć. Tutaj serdeczny ukłon w stronę pana Andrzeja Sienkiewicza i Jego rodziny. Ci ludzie zostali z niczym dosłownie, dziś nie mają co zjeść, a wkrótce zostaną pozbawieni mieszkania, gdyż nie stać ich na opłacenie go. I to już nie chodzi o to "ile dostali z konta FUJ dacji" przez czas trwania zawartej umowy między chorym a FUJ dacją - tylko chodzi przede wszystkim o to w jaki sposób załatwia się takie sprawy. Zgodnie z zapowiedzią w wymówieniu umowy została przekazana obietnica tej rodzinie, że FUJ dacja zobowiązuje się ze swojej strony o poinformowaniu na swoim kanale komunikacyjnym ( facebook ) o rozwiązaniu umowy między stronami i o podanie komunikatu informacyjnego o założonym jakiś czas temu subkoncie w innej OPP.  Sytuacja taka miała miejsce 30 listopada. Komunikat rzeczywiście znalazł się na fan page FUJ dacji rak'n'roll. I co się stało? Ludzie jak to ludzie, poprzez zwyczajną ciekawość, troskę, zainteresowanie sprawą zaczęli zadawać pytania. Żona usuniętego z FUJ dacji podopiecznego została nazwana przez ludzi z FUJ dacji "kłamczuchą". Komunikat, apel został USUNIĘTY przez ludzi z FUJ dacji. To ich stały punkt programu. Zakomunikować, upodlić, poniżyć i ... zwiać. Bez konsekwencji! A ci ludzie? Ci ludzie tym samym - zostali okradzeni z jakiejkolwiek szansy na godne nadchodzące Święta Bożego Narodzenia. Ludzie nie wiedzą o tym. Proste! Ta rodzina, rodzina Sienkiewicz nie otrzymała  nigdy konstruktywnego wsparcia psychologicznego z ramienia tej OPP i finał tej sprawy wygląda bardzo źle. Żona chorego jest w strasznym stanie. Kilka razy odmówiła przyjęcia na dłuższe leczenie szpitalne. Sama musi zajmować się domem, chorym mężem, i synem.  Psychicznie jest wycieńczona. Dziwicie się? Bo ja nie. Przed nimi perspektywa dalszego leczenia chorego na raka. Jak?




    Fot. Patka Pastwińska / wpis był i go nie ma!
                                               



                                               Fot. Patka Pastwińska/ wpis był i go nie ma!

                                             

Jeśli ktokolwiek chciałby wpłacić symboliczną złotówkę na opłatek dla Rodziny Sienkiewicz - wpłaty można kierować na:

ANDRZEJ SIENKIEWICZ 10090
Email: agnieszkasienkiewicz1973@o2.pl
WPŁATY Z POLSKI:
Odbiorca przelewu: Fundacja Alivia
Adres odbiorcy: ul. Dembego 3/18, 02-796 Warszawa
Konto: 24 2490 0005 0000 4600 5154 7831
Opis przelewu: DAROWIZNA NA PROGRAM SKARBONKA ANDRZEJ SIENKIEWICZ 10090
Bank odbiorcy: Alior Bank
WPŁATY Z ZAGRANICY:
Odbiorca przelewu: Fundacja Alivia
Adres odbiorcy: ul. Dembego 3/18, 02-796 Warszawa
IBAN: PL 24 2490 0005 0000 4600 5154 7831
Opis przelewu: DAROWIZNA NA PROGRAM SKARBONKA ANDRZEJ SIENKIEWICZ 10090
Kod SWIFT banku: ALBPPLPW
Nazwa banku: Alior Bank
Adres banku: Al. Jerozolimskie 94, 00-807 Warszawa
Kraj banku odbiorcy: Polska

Historia Andrzeja Siekiewicz:
http://www.alivia.org.pl/skarbonka/andrzej-sienkiewicz/

Pięknie dziękujeMY! :)

Drodzy Przyjaciele, 

to co chcę tutaj powiedzieć rozpisując się tak - to jedynie to, że NIE JEST to miejsce godne polecania innym, że prędzej czy później każdy podopieczny musi sobie radzić sam i działać na własną rękę, że komunikaty - żebrające o pieniądze - nie są transprentne. Nie ma nigdzie informacji, że pieniądze wpłacane na konto główne tej fundacji - bez dopisania celu przeznaczenia - idą na "cele statutowe" FUJ dacji, a nie dla ludzi chorych na raka! 
Co jest najbardziej niepokojące? To, że ludzie będący podopiecznymi FUJ dacji rak'n'roll NIE MAJĄ dostępu do swoich subkont  - jak podopieczni innych OPP. Nie wiedzą ile mają zebranych środków i nie mogą sprawdzić tego kiedy chcą. Nie wiedzą jak wygląda ich sytuacja finansowa. To dość długi proces, by uzyskać taką wiedzę a i nieukrywam mało rzetelnie to wygląda. Widziałam takie dokumenty, widziałam niejedno pismo kierowane do podopiecznych, którzy sami zwrócili się do mnie po pomoc. Albo co się dzieje z takimi ludźmi, którzy nie umieją poruszać się w świecie wirtualnym, nie mają kontaktu z grupami wsparcia? Nie widzą kompletnie nic - tylko ufają. Ufają, że jest i będzie dobrze. A co z pieniędzmi na subkontach tych, po których trzeba było przeprowadzić zamknięcie rachunku? Czy ktokolwiek widział z Was jakikolwiek komunikat informacyjny w takich sprawach? Ja widziałam jedynie fotografie palących się zniczy, bez nazwisk. Ha! Bardzo mnie to smuci, bo rzeczywiście dziś RAK TO BIZNES! W FUJ dacji rak'n'roll wygraj życie BRAKUJE transparentości. Markę swoją ta OPP zbudowała poprzez jej założycielkę - zmarłą na raka w 2012r. Prokopowicz, która to jeździła porsche i na nosie miała piękne białe oprawki do okularów. Nie potrzebowała szkieł. Miała piękne oczy! I uśmiech :). Miejsce to jest postrzegane jako największa fundacja onkologiczna w kraju. I nawet ten szczegół - może i mało istotny, aczkolwiek pamiętam ich mało rak'n'rollowe wtedy miny na wspomnianej przeze mnie wcześniej "wigilii fundacyjnej"- kiedy to Centrum Onkologii w Warszawie zasygnalizowało - brak dokumentu, certyfikatu, atestu na meble (kolorowe fotele) wstawiane w sporadycznie odnawiane przez FUJ dację  poczekalnie w szpitalach na terenie kraju - daje po głowie! Może już załatwili jakiś lewy, tam jest wszystko możliwe. Daje po głowie ludziom myślącym i ludziom niechciwym.

Z okazji Mikołajek życzę Wam nieustannie jednego - ZDROWIA! :)
I dziś może też i refleksji.
Słowo na najbliższą niedzielę?
Proszę:






Jeśli ktoś czuje się w jakikolwiek sposób skrzywdzony przez FUJ dację rak'n'roll wygraj życie, bądź chce podzielić się swoim  & swoich bliskich doświadczeniem zachęcam do korespondencji ze mną:
rakowapatka@gmail.com

Wpis ten przesłałam do wielu ludzi w kraju, również tych związanych z onkologią. Pozwoliłam sobie również przesłać swoje spostrzeżenia do Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego i Pani Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz - Waltz. 


Serdeczności
Patka Pastwińska

Dodatkowa lektura podtrzymująca temat FUJ dacji:

http://rakowapatka.blogspot.co.uk/p/blog-page_7382.html

Luty 2014r. http://rakowapatka.blogspot.co.uk/2014/02/wyrollowani.html

Sierpień 2014r. http://rakowapatka.blogspot.co.uk/p/oswiadczenie-jednoczesnie-podziekowania.html

Październik 2014r. http://rakowapatka.blogspot.co.uk/2014/10/jak-zdobyam-sprawnosc-milczka.html

PS. A to jeszcze tak na dokładkę, ludzie różnie piszą ...





                         Fot. Patka Pastwińska