Nieźle!
Jak będę robiła wpis raz na tydzień to nie będzie to samo, wiem.
Wiem!
Ten tydzień był niełatwy, bogaty w emocje, różne.
Niełatwy, ale piękny.
Mały dzielny Dzieciak jest już w domu.
Kasia z Piotrem pisali do mnie wczoraj wieczorem, że Szymon jest najszczęśliwyszy, bo już z siostrzyczką.
I to jest cudowne!
Ten Mały jest tak spokojny, pogodny, taki mały, a już taki dorosły - jakby wiedział, że dzieje się w Jego życiu coś bardzo ważnego, coś najważniejszego.
Kiedy dostałam maila od Nich dwa tygodnie temu, nie wiedziałam jak
postąpić, odczytałam go późnym wieczorem.
Wiedziałam, że będę musiała Im napisać, że Fundacja Rak'n'Roll Wygraj Życie działa w kraju, a ja jedynie jestem nośnikiem tej niesamowitej energii i próbujemy w miarę możliwości docierać do ludzi na Wyspach Brytyjskich. http://www.raknroll.pl/
Musiałam Im napisać, że otulamy płaszczem ochronnym głównie kobiety.
Trudne to było.
Sama jestem matką.
Moje dziecko ma 20 lat, Ich tylko 2.
Przecież rak to GuPi RaK.
Zareagowałam, odpisałam - na ten krzyk o pomoc.
Chciałam dowiedzieć się, jak Oni do mnie trafili, czemu nie skontaktowali się z Fundacją w kraju i jakoś na około szukają pomocy.
Potem porozmawiałam z Fundacją Mam Serce, której Szymon jest podopiecznym.
Z Magdą z Warszawy też coś próbowałyśmy zrobić dla Nich.
Magda związana jest z Fundacją Herosi. http://www.herosi.eu/
Okazało się, że nie mogą pomóc dziecku, które leczy się w klinice za granicą.
A ja poczułam, że jest to jakiś egzamin dla mnie!
No bo jak inaczej, że Rak'n'Roll, że nakręcamy temat, że chcemy rozmawiać z ludźmi, że chcemy im pomagać jak najbardziej skuteczniej, że współpracujemy, że energia, że ... było tego ''że'' cholernie dużo.
Postanowiłam wziąć to na klatę, w między czasie przygotowując wstęp do akcji DAJ WŁOS! w UK, którą realizujemy w przyszłym tygodniu.
Pomyślałam wtedy, że przecież to nie tylko chodzi o to, by gadać o tym, pisać o tym, ważne jest by działać!
Tak konkretniej!
I porozmawiałyśmy z Adą - Naczelną z Redakcji Londynek.net.
Przegadałyśmy szybko temat, do Ich przyjazdu był zaledwie niecały tydzień.
Poszło!
Ludzie zareagowali na apel.
Przyznam szczerze, że różnie się mówi o Polakach mieszkających za granicą, wierzyłam w to wszystko przez niemalże 10 lat, po drodze zbierając niezły bagaż doświadczeń.
Dziś tego nie ma.
W ludzi trzeba wierzyć, po prostu.
Nie ma znaczenia kim są, co robią - ale czym się kierują w życiu, by być ...dobrym człowiekiem.
Udało się znaleźć zakwaterowanie dla Rodziców, ludzie wpłacali pieniążki, przy współpracy z Polskim Radiem Londyn udało się znaleźć sponsora na transfer z lotniska i na lotnisko.
Ludzie się zgłaszali sami, ci co nie mieli możliwości finansowych ofiarowali swoje serce.
To było niesamowite.
I myślę sobie jedno, to jest NAJLEPSZA zapłata za czyjeś zaangażowanie. Dziękuję Wam za to, że w taki też sposób doceniacie czyjś trud, czyjś czas.
To jest NASZ wspólny dobry uczynek!
W szpitalu były różne emocje, nikomu nie życzę takich wrażeń, żadnemu rodzicowi nie życzę, by przez to przechodził.
Kasia z Piotrem trzymają się dzielnie i jak dla mnie są wzorem do naśladowania, jak oswajać się z chorobą swojego dziecka i jak z nią walczyć.
Przed nami jeszcze kilka spotkań, pomoc wciąż jest potrzebna.
Bardziej aniżeli w tej chwili zabawki, upominki dla Szymona.
Każdy pieniążek jest na wagę złota.
Badźcie z nami jeszcze przez jakiś czas.
To wszystko działa!!!!!!
To mnie niesamowicie cieszy, bo ta energia krąży między ludźmi, każdy z niej czerpie jakąś dawkę dla siebie.
Wiecie co?
Zauważyłam, że im jest trudniej - tym jest łatwiej.
Nie umiem tego wytłumaczyć, chcę przy tym zostać.
I trwać.
Uciekam dziś na słońce, zostawiam telefon, zamykam sprzęt.
Przepraszam, że Was zaniedbałam, ale to był mój obowiązek - być gdzie indziej.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, za ciepłe i miłe słowa,z którymi radzę sobie gorzej, aniżeli z trudnymi sprawami.
Nie mówmy zbyt wiele, po prostu róbmy razem bardzo wiele.
Uśmiech Wam zostawiam :-)
Patka
Szymon z Mamą lipiec / Londyn http://www.mam-serce.org/komu-pomagamy/3-nowe-dzieciaki/316-komu-pomagamy-nowi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz