sobota, 29 czerwca 2013

Sobotnia refleksja i kapuśniak z prażokami

Sobota, przedostatni dzień czerwca.
Lata nawet nie widać.

Rzeczywiście po promienie słoneczne trzeba będzie pojechać gdzieś dalej.
Ostatni tydzień to był rzeczywiście maraton przez życie.
Naładowany emocjami,różnymi.
Czasu brakło, by cokolwiek napisać tutaj od siebie, tak po prostu.
Rozgrzeszycie mnie, bo wiem - że wiekszość z Was wie co się dzieje.
Dziś się relaksuję, w domu - po swojemu.
Szkoda, że czasem mam zbyt mało godzin w ciągu doby, i tak śpię zaledwie moment, wciąż brakuje mi czasu na wszystko, wciąż przybywa spraw, nad którymi chce mieć kontrolę.
Nie potrafię nie reagować, chyba powinnam mieć w metryce na drugie REAKCJA ;)




Pomimo zmęczenia, mam też uczucie niedosytu.
Można zrobić zawsze jeszcze więcej!
Dlatego potrzebne jest tutaj miejsce, gdzie będą mogli również inni być potrzebni.
W tym tygodniu otrzymałam tyle miłych, ciepłych słów od Ludzi.
Trzeba to pielęgnować.
Najważniejsze, że udało się troszkę rozjaśnić zmęczone, zestresowane twarze Rodziców Szymona ( wpis poprzedni ), czekamy na tego dzielnego Małego tutaj.
Przylatują we wtorek.
We wtorek wieczorem spotkam się z Nimi w miejscu, gdzie będą mieszkać przez te parę dni.
Chyba choroba dzieci dotyka mnie najbardziej.

GuPi RaK!

Mama przygotowała dla swojej wnuczki kapuśniak z prażokami, tutaj to rarytas.
Ja nie potrafię tego dokonać ;)
I razem z Lucy pobiegły w to kolorowe miasto, są bardzo wyrozumiałe dla mnie, wdzięczna Im jestem, że są tak samodzielne.
Jutro mamy dzień razem!
Brakło mi czasu w tym tygodniu na wszystko, na to by dostać się do Polskiego Radia Londyn, by spotkać się z fajnymi ludźmi w ciekawych miejscach, rzeczywiście sprawy innych, te ważne sprawy - zostawiły gdzieś daleko w tyle moje własne przyjemności.
Od przyszłego tygodnia ruszamy na całego z Daj Włos! w UK, przed nami bardzo sympatyczne wydarzenie - taka potrzeba - dla świata, świata nie tylko chorych onkologicznie, ale też nas zdrowych, gdzie możemy uczyć się tej choroby i tego jak ją traktować.

Spływają maile do mnie w sprawie peruk, myślę że po serwisie w Polskim Radiu Londyn i po materiale w Coolturze sprawa nabierze jeszcze innego wymiaru.
Obecnie oczekuję na przesyłkę z Fundacji R'n'R - jej zawartość jest tutaj niezbędna, by wymiar całości był bardziej satysfakcjonujący.
Nie wiem, ja chyba na serio - zachorowałam na Rak'n'Roll, cokolwiek robię - tworzę, uzgadaniam, zmywam, sprzątam - zawsze gdzieś z tyłu głowy jest ta myśl, tworzą się nowe, wszystko się napędza na siebie, nabiera tempa. Moi Bliscy przypuszczam, że mogą mieć juz czasem dość - ale wtedy nasuwa mi się myśl, że rak nie odpuszcza, przychodzi wtedy kiedy chce - więc i ja nie moge odpuścić.
Mowy nie ma!
Konsekwencja!

Patrzę w okno na swoje rozkołysane zielone drzewa i taka jest  nich siła, czerpię ją z tej zieleni.
Przede mną leży wydrukowany wiersz, podrzucony mi przez mojego facebookowego znajomego, przez Aleksandra.
Wiersz, który napisała szalenie przemiła młoda kobieta, na co dzień mieszkająca w Londynie.
Niestety sprawy, które mnie zablokowały pod koniec mijającego tygodnia, nie pozwoliły mi na to by się z Nią spotkać, zamierzam to nadrobić w przyszłym tygodniu.
Mam pewien plan, przyjemny zresztą - ale muszę zapytać, co Autor o tym sądzi ;)
Zostawiam go dla Was, sami przeczytajcie.
Dobrego weekendu, samych serdeczności, radości - tych małych, bo tylko z tych budujemy swoje JA.

''Rak'n'Roll'' napisany z okazji kampanii DAJ WŁOS!
przez Anię Surowaniec





2 komentarze:

  1. Jak lata nie widać? Mówią, że just jest, bo deszcz jakiś taki cieplejszy;)
    Niestety choroba dzieci, odkąd ma się swoje ( na szczęście zdrowe) to coś, co wywołuje mnóstwo emocji...Hospicjum dla dzieci to chyba jedyne miejsce, w którym nie potrafiłbym pracować...Podziwiam tych, którzy mogą!

    Wiersz piękny! Trzeba żyć pięknie! I intensywnie, czego uczysz własnym przykładem, zaangażowaniem, pasjami, opętaniem Rak'n'Roll'em. Trzeba żyć pełnią życia,po to by u kresu z coraz bardziej wątłym,gasnącym- ale jednak UŚMIECHEM- przekazać pałeczkę innym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mnie raczysz komentarzem Pietia :-)
    Słonecznego dnia!

    OdpowiedzUsuń