środa, 15 października 2014
Pomyśl o sobie!
15 października obchodzony jest Europejski Dzień Walki z Rakiem Piersi, który ma na celu przypominać o istotnym wpływie stylu życia na zdrowie piersi, możliwościach zapobiegania zachorowaniom na raka piersi oraz o roli wczesnego wykrywania w procesie zwalczania raka piersi. To specjalny dzień! Pomyśl dziś o sobie
Informacje poświęcone tematowi zdrowia piersi znajdziesz również na stronie Polskiego Forum Europa Donna:
http://www.europadonna.org.pl/
niedziela, 12 października 2014
Dzięki!
Kochani, dziękuję Wam za to, że jesteśCIE ze mną na tym blogu.
Gdziekolwiek jesteście!
To statystyki. Dziś zajrzałam i zerknęłam. Ogromne dzięki! :)
Zapraszam na fun page
https://www.facebook.com/rakowapatka
Kula jesienna, taka miodowo - czerwona! Łapcie!
Patka :)
Gdziekolwiek jesteście!
To statystyki. Dziś zajrzałam i zerknęłam. Ogromne dzięki! :)
Zapraszam na fun page
https://www.facebook.com/rakowapatka
Kula jesienna, taka miodowo - czerwona! Łapcie!
Patka :)
Polska
|
1249
|
Wielka Brytania
|
321
|
Stany Zjednoczone
|
81
|
Francja
|
66
|
Holandia
|
58
|
Niemcy
|
54
|
Ukraina
|
38
|
Irlandia
|
16
|
Austria
|
15
|
Rosja
|
15
|
sobota, 11 października 2014
Jak zdobyłAm sprawność milczka?
Długo się zbierałam z napisaniem chociaż o tym. Póki co - o tym.
Zdecydowałam się w dniu, w którym świat dowiedział się, że odeszła Ania Przybylska.
W momencie kiedy to prezeska fuj dacji r'n'r dodała na swojej tablicy wpis, jak sama napisała "Na pocieszenie". WTF?! Na jakie pocieszenie?! Prezeska fundacji onkologicznej? Fakt, jej prywatny folwark i może sobie pisać co tylko zechce, gdyby nie przeoczony detal, że ma profil otwarty dla każdego. Przyjaciele nadesłali mi tzw. zrzut z ekranu - właśnie tego wpisu. Nie będę wklejać tylko dlatego, że proszono mnie o anonimowość. Natomiast mogę i wrzucę Wam to, co sama zapisałam z racji tego, że profil fuj dacji - to profil organizacji pożytku publicznego. W związku z zaistaniałą sytuacją udostępniam również fragmenty swojej korespondencji z członkami zarządu: Jackiem Maciejewskim ( byłym prezesem ) & Moniką Dąbrowską.
Step 1:
Zdjęcie / jak zdjęcie, gdyby nie fakt, że to było "na pocieszenie". I gdyby nie najistotniejszy fakt, że jest na niej logo fuj dacji. (!). Premiera tej książki miała miejsce 8 października 2014r.
Wzruszająca i odkrywcza historia przyjaźni, miłości, złamanych serc i nieoczekiwanych zwrotów w życiu trzech wyjjątkowych kobiet. Zaskakujący debiut powieściowy Mike'a Greenberga, gospodarza najpopularniejszego amerykańskiego programu radiowego o sporcie.
Źródło: http://www.empik.com/wszystko-o-czym-marzysz-greenberg-mike,p1100113993,ksiazka-p
Step 2:
Fot. Patka Pastwińska / Londyn
"MAGDA MIŁOŚĆ I RAK" to książka Aliny Mrowińskiej, która nie tylko napisała książkę o Magdzie Prokopowicz, ale również zrobiła film dokumentalny pod tym samym tytułem, odbyła wiele rozmów, przeprowadziła wiele wywiadów z Magdą, które były publikowane w mediach. Współtworzyła słynny album "Boskie Matki", projekt fuj dacji. ZNAŁA MAGDĘ! Autentycznie Ją znała. Czy widzicie gdzieś tutaj na tej okładce ten okrągły, czerwony logotyp?? I ta kobieta chciała przekazać pieniądze fuj dacji! I ta kobieta nawet pojęcia nie ma - jak bardzo brzydko Ją potraktowano. Mam troszkę tej korespondencji, dlatego to wiem. I co? Widzicie gdzieś to logo??? ;). Nie?! Chyba, że zdejmę ze stryszku karton z napisem "BRAK ENERGII" i wyjmę z niego jedną naklejeczkę tego logotypu i przykleję. Może wtedy i tylko wtedy zobaczycie. Jeszcze trochę tego chłamu mi zostało.
(Btw: Naklejki, które im sama pomogłam "załatwić" za free!)
Magda, która założyła fuj dację - dzięki której ludzie, którzy obecnie w niej pracują i pomagają rollować nie tylko raka, ale świetnie rollują ludzi - mają zatrudnienie i całkiem niezłe wynagrodzenie - nie stanęli na wysokości zadania i nie promowali w ogóle tej ksiażki. Książki o swojej chlebodawczyni! Sick!
Sama zadzwoniłam po premierze tej książki do Autorki.
Do Aliny Mrowińskiej. Pogratulowałam :)
Treść tej książki znałam na długo przed premierą. Udostępniono mi ją nim trafiła na półkę w Empiku i nim trafiła do Was. Wielu z Was zastanawiało się wtedy - dlaczego nikt z fuj dacji nie zajął żadnego stanowiska publicznie w tej sprawie. Dlaczego było tak cicho. Pytaliście mnie o to - a ja lojalnie milczałam. Wielu znajomych mnie przepraszało (!) - bo ta książka Im się podobała. WyobrażAcie to sobie? Portale onkologiczne również były tym faktem, a właściwie jego brakiem - zaskoczone. Tutaj polecam również mój wpis z tego roku:
http://rakowapatka.blogspot.co.uk/2014/03/magda-miosc-i-rak.html
Dlaczego nikt nie promował tej książki, a promują książkę jakiegoś zagranicznego gościa?!
I jeszcze do tego ląduje na Jego książce logotyp!
Pytanie samo się nasuwa, o ile ogarnia się temat na bieżąco. Ja jestem zbyt logiczna, może dlatego umiem dostrzec i nie przegapić. No i ... przede wszystkim - czytam książki ;). Jak to powiedział kiedyś Jacek Maciejewski, że jestem czujna jak ważka. Nie mylił się. A ja potraktowałam to jak ...komplement. Jestem!
Fot. Patka Pastwińska / Londyn
z albumu "Boskie Matki"
W tej wizytówce jest napisane, że Alina Mrowińska nie znosi agresji, obłudy i kłamstwa. Podziwia ludzi, którzy robią coś dobrego dla innych.z albumu "Boskie Matki"
Step 3:
Fot. Patka Pastwińska / Londyn |
Fot. Patka Pastwińska / Londyn
Fot. Patka Pastwińska / Londyn
Fot. Patka Pastwińska / Londyn
Białe tło: Dąbrowska
Żółte tło: Pastwińska
Dyskusja, która wywiązała się w tej sprawie między mną a Moniką Dąbrowską odbyła się dzień po premierze w/w książki. Czyli 26 września 2013r. Gdzie sugerowano mi - o czym mam pisać, i jak ma wyglądać MOJA książka!
Rezultat: Opuszczenie przeze mnie szeregów fuj dacji w styczniu 2014r.
+ http://rakowapatka.blogspot.co.uk/p/oswiadczenie-jednoczesnie-podziekowania.html
Step 4:
Korespondencja z facebooka / chat grupowy z zarządem fuj dacji / w tej sytuacji wybrałam najlepsze fragmenty ;), gdzie przekonywano mnie, że nie powinnam "lubić tej lektury" ;)
24/ 09/ 2013r., czyli dzień przed premierą książki.
- Jacek Maciejewski
Patka, w sprawie książki Aliny M. należą Ci się wyjaśnienia z naszej strony, więc sprobuję to zrobić teraz. Po analizie 'procesu współpracy' oraz treści książki zdecydowaliśmy, że nie ukaże się ona pod egidą RnR, nie będzie na niej znaku Fundacji, nie będziemy jej promocyjnie wspierać. Nie będziemy też robić nic przeciwko temu wydawnictwu, bo to byłby początek brania się za łby, czego chcemy uniknąć - wplątywanie Magdy w takie akcje byłoby najgorszą rzeczą, do której możemy przyłożyć rękę. Oczywiście nie możemy zignorować jej ukazania się, więc Zwirciadło dostało od nas info, że na naszym fanpejdżu i stornie www ukaże się anons, że książka wychodzi. Suche info. Dla mediów, jakby kto pytał nas o zdanie - to jest projekt Mrowińskiej, tak widziała Magdę, jej sprawa. Dla nas nie ma tam nic nowego. I tyle. Byłoby fajnie, gdybyś wsparła to podejście, szczególnie jako "project coordinator RnR" , ale oczywiście nie było Cię przy ustalaniu tego stanowiska, a do swojej opinii prawo masz, więc - daj znać co postanowisz. Szczerze mówiąc, trochę cynicznie, ale i z nadzieją wyznam, że dla Twojej książki to lepiej. Bo sam pomysł zebrania wielu rozmów z osobami, które Magdę znały, daje większe nadzieje na książkę obiektywną i nie pomnikową, ale zachowującą proporcje między czyjąś prawdą, a wizerunkiem, o który Magda walczyła, bo widziała, że jest ważny nie tylko dla Niej. Enough saying. Lepiej - napisz nam kiedy będziemy mogli się zobaczyć w Wawie? Szykują się urodziny Fundacji, wernisaż projektu "Pięknołyse" (+premiera sztuki "Gry ekstremalne" w Teatrze na Woli!) and many more to come. Co Ty na to? J
- Jacek Maciejewski
Patka! Wszystko fajnie, przyjeżdżaj jak będziesz mogła, pogadamy. Co do książki - nie zrozummy się źle - nikt nie oczekuje, że wystawisz Magdzie pomniczek, a w zamian dostaniesz logo Fundacji na książkę. Nic nie zmienia faktu, że książka jest Twoim projektem, piszesz jak Ci serce i rozum nakazują i już. My kibicujemy (wiem, że to dziwne i poplątane - Ty jesteś w RnR, ale książka nie ;/) , ale jak uczy doświadczenie z Aliną M. - klarowność relacji i zależności jest ważna. Nieźle bęśmy się wkopali dając jej i Zwierciadłu a góry zgodę na nasz znak Patko Droga - uważaj z tym "sterowaniem przez Magdę". Brzmi to niepokojąco; mam nadzieję, że samoświadomość pomaga Ci to ogarniać Milego dnia
Step 5:
https://www.facebook.com/FundacjaRaknRoll/photos/pcb.10154751709625393/10154751697055393/?type=1&theater
Zrzut z ekranu w dniu 8 października 2014r. / profil fuj dacji.
I co się okazuje?
Na co zwróciłam uwagę?
Zdjęcie tak wykadrowane, albo tak skrupulatnie przycięte, że nie ma upublicznionego logotypu fuj dacji. A przecież na okładce jest w tym samym miejscu. Co za wyrachowane działanie! Biorąc pod uwagę fakt z 5 października, gdzie w pełnej szacie książka została przez prezeskę entuzjastycznie zaprezentowana. I dlaczego takie działanie? Pomyślcie, proszę. Odpowiedź jest prosta, bardzo prosta. Mając do wglądu zamieszczoną przeze mnie korespondencję powyżej, nie powinno być to rebusem.
Otwórzcie link zamieszczony powyżej i sami się przekonajcie. A potem spójrzcie jeszcze raz na zdjęcie pierwsze ( step 1 ). Zastanawiam się - jak długo jeszcze ci ludzie będą robić z innych wariatów. Jak długo jeszcze będą wmawiać wszystkim - jacy są pożyteczni? I jak długo jeszcze cała ta cwana onkologiczna wataha będzie robiła co chciała? Może wreszcie pora zrzucić klapki z oczu?
Drodzy Wszyscy, to jest jedynie przykład książki. A właściwie w chwili obecnej to już dwóch projektów. Tyle, że nie bardzo nawet można je porównać ze sobą, gdyż zawartość mówi sama za siebie. Przykładów podpartych dokumentcją w postaci korespondencji - mogłabym wiele Wam przytoczyć. I jeszcze raz wrócę do tych słów ...
Trudno było stać bez słowa, gdy widziałam plecy różnych odchodzących. Patrzeć w oczy tym, którym wydawało się, że wiedzą. Trudniej było nie być mściwą suką gdy czujesz, że chcesz być ich hordą. Gryźć i szarpać. Albo za łeb i o krawężnik... Najtrudniej jednak było milczeć. Milczeć i nie tłumaczyć, że to nie tak. Dziś wypadałoby podziękować skurwysynom za darmowy przedłużony kurs surwiwalu, przepis na utwardzenie dupy i zdobycie sprawności milczka. I jeszcze wzmocnienie kręgosłupa. Tak, dziś stoję WyPROSTowana. I na pohybel oszołomom.
Resztę zostawiam innym. By wyciagnąć właściwe wnioski - wystarczy mieć wyobraźnię.
Serdeczności,
Patka Pastwińska
PS. Byłam tAk samo naiwna jak większość z Was. A nawet bardziej! Bo po cichu "dawałam" im zgodę na takie traktowanie innych. Do czasu! I wtedy próbowano zrobić ze mną to, co robią z innymi. Nie udało się. I wiecie jak to z nimi jest? Jak nie jest po "ich"- to nie jest "w ogóle"! A Panią Mrowińską podziwiam za ... uprzejmość. I pomimo iż Jej dzieło znałam, gdyż otrzymałam dwa razy w zapisie elektronicznym - książkę kupiłam. Bo chciałam ją mieć. Po prostu.
czwartek, 9 października 2014
Ania Przybylska, gdziekolwiek teraz jesteś ...
fot. Ania Przybylska
1978 - 2014
Zanim przyjdzie mi, przyjdzie zacząć mi od nowa
Zanim wybrzmi dźwięk, każdy dźwięk Twojego słowa
Dokąd pójde, nie wiem jeszcze
ale gdzieś gdzie już nie będziesz mi ostatnim słońcem, pierwszym deszczem
Kiedy wiosny cień odejdzie, więcej tutaj moich śladów już nie będzie.
Gdy dojrzeją pomarańcze, nie proś o ostatni taniec, nie zatańczę.
Jak już ze sobą się pojednam
Zacznę szukać nowych dróg spokojnych, ale wcześniej jeszcze z wiosną się pożegnam
Bo wiem, że kiedyś w moim niebie
Już nie będzie ani wiosny, ani Ciebie
Będą boleć wszystkie słowa, ale już nie będę milczeć i żałować
Gdy dojrzeją pomarańcze
Nie proś o ostatni taniec, nie zatańczę.
Wiem, że kiedyś w moim niebie już nie będzie ani deszczu, ani wiosny, ani Ciebie
Gdy dojrzeją pomarańcze,
Nie proś o ostatni taniec, nie zatańczę.
Nie zatańczę..
Źródło:
Fot. internet
Działalność bliskiego sercu Ani Hospicjum można wspomóc, kierując datki na konto: Stowarzyszenie Hospicjum im. Św. Wawrzyńca Dom Hospicyjny dla Dzieci " Bursztynowa Przystań"
75 1240 3510 1111 0000 4318 2794 Bank PEKAO SA II O / GDYNIA
http://www.hospicjum.gdynia.pl/
Paluszek i główka to jedynie szkolna wymówka!
1. Dotykając swoje piersi, zwracamy uwagę na to, czy wyglądają normalnie i czy nie odczuwamy żadnego bólu podczas dotykania ich.
2. Unosimy rękę nad głowę i zaczynamy badanie już od obojczyka. Dotykając, a właściwie naciskając pierś trzema środkowymi palcami. Palce kierujemy w dół, aż do pachy.
3. Robimy to w małych odstępach - zataczając kręgi wokół piersi palcami - zbliżając się do brodawki.
4. SAMOBADANIE piersi wykonujemy w 3 lub 4 dniu po zakoończeniu miesiączki.
Pamiętajmy, że nie każda zmiana w piersi, nie każdy guzek oznacza raka piersi. Guzek można usunąć, zachowując pierś, zdrowie, życie! :)
Fot. internet.
poniedziałek, 6 października 2014
Śpieszmy się ...
Monday
06/10/2014
Ja miałam wczoraj świetny dzień! ŚWIETNY!
Udało mi się wiele spraw wczoraj pozytywnie ogarnąć, a popołudniem miałam prawdziwy deser. Wsiadłam w pociąg pojechałam. Do Evy, Matiego i tej małej Poppy. Londyn, oddalony 15 min. ode mnie, a czas tam się zarzymał. Zupełnie inny. Jak nie to miasto. Tego było mi potrzeba. Jutro jadę w Ich okolice porobić zdjęcia i koniecznie na spacer w tym parku, gdzie chodzi się po dywanie w kolorze jesiennego miodu... To był bardzo krótki, ale jak ważny czas. Moja znajomość z Evą ma swoją historię. Można powiedzieć, że znamy się od bardDZooo dawna, ale również można powiedzieć, że dopiero się poznajemy. Jedno jest pewne - NAJlepszych ludzi spotykamy często w najgorszych momentach swojego życia. Tak było ze mną. Z Evą spotkałam, jak już miała pewność - że już nie jestem taka rak'n'rollowa jak byłam kiedyś. Eva przyjaźniła się z Śp. Magdą P. Za ten mój "najgorszy" czas w życiu jestem Jej bardzo wdzięczna, bo była. Ona właściwie wtedy weszła w moje życie jak najlepszy huragan. Ona i niewielu innych koło mnie wtedy było. Eva, moja Monika. Mogę powiedzieć, że znajomych się ma zawsze wielu. Ja mam ich ogrom i do tego cała masa ludzi w internecie, po drugiej stronie klawiatury. Ale przyjaciół mam b. mało. Bardzo. Na palcach jednej dłoni mogłabym policzyć. W tym moja Mamcia i moja Córka. Zatem sami widzicie, i zapewne sami też macie podobnie. . Wracając wczoraj do domu, w pociągu przeglądając wiadomości władował się po chamsku w moje życie fakt. Fakt, że Ania Przybylska odeszła. Odeszła mając tyle lat! Odeszła zostawiając swoje dzieci. Odeszła, po walce z rakiem. Z rakiem trzustki, z którym się nie wygrywa - tylko zaciekle walczy. 5 sierpnia dostałam info o Jej stanie zdrowia. I wczoraj był piąty. Niestety jestem zdruzgotana tym. W nocy mi nie przeszło. Dziś mam tak samo. Dziś uważam tak samo. Sukinsyn rak!!! Mam swoje przemyślenia. Widocznie Ci ludzie odchodzą po coś. W Boga jakoś nie wierzę, ale w to chociaż staram się wierzyć - że po coś. Jeśli ja potrafię przegadać sama ze sobą noc, po kolejnej czyjejś przegranej, jeśli ja potrafię dojść do pewnych wniosków, to jest to - po coś.
I wiem, że nie tylko ja mam tak. Ten mały Człowiek na zdjęciu choruje na dziecięcy autyzm / zdjęcie jedynie na profilu prywatnym, wybaczcie. Nie mam zbyt wiele cierpliwości do dzieci, tak jakoś mam, po prostu. I tutaj jest inaczej. Z Nim jest inaczej. I moja Ola, która pracuje w różnych okolicznościach z dzieciakami, słuchając moich opowieści - powiedziała:
- Zaufał Tobie.
Udało mi się wiele spraw wczoraj pozytywnie ogarnąć, a popołudniem miałam prawdziwy deser. Wsiadłam w pociąg pojechałam. Do Evy, Matiego i tej małej Poppy. Londyn, oddalony 15 min. ode mnie, a czas tam się zarzymał. Zupełnie inny. Jak nie to miasto. Tego było mi potrzeba. Jutro jadę w Ich okolice porobić zdjęcia i koniecznie na spacer w tym parku, gdzie chodzi się po dywanie w kolorze jesiennego miodu... To był bardzo krótki, ale jak ważny czas. Moja znajomość z Evą ma swoją historię. Można powiedzieć, że znamy się od bardDZooo dawna, ale również można powiedzieć, że dopiero się poznajemy. Jedno jest pewne - NAJlepszych ludzi spotykamy często w najgorszych momentach swojego życia. Tak było ze mną. Z Evą spotkałam, jak już miała pewność - że już nie jestem taka rak'n'rollowa jak byłam kiedyś. Eva przyjaźniła się z Śp. Magdą P. Za ten mój "najgorszy" czas w życiu jestem Jej bardzo wdzięczna, bo była. Ona właściwie wtedy weszła w moje życie jak najlepszy huragan. Ona i niewielu innych koło mnie wtedy było. Eva, moja Monika. Mogę powiedzieć, że znajomych się ma zawsze wielu. Ja mam ich ogrom i do tego cała masa ludzi w internecie, po drugiej stronie klawiatury. Ale przyjaciół mam b. mało. Bardzo. Na palcach jednej dłoni mogłabym policzyć. W tym moja Mamcia i moja Córka. Zatem sami widzicie, i zapewne sami też macie podobnie. . Wracając wczoraj do domu, w pociągu przeglądając wiadomości władował się po chamsku w moje życie fakt. Fakt, że Ania Przybylska odeszła. Odeszła mając tyle lat! Odeszła zostawiając swoje dzieci. Odeszła, po walce z rakiem. Z rakiem trzustki, z którym się nie wygrywa - tylko zaciekle walczy. 5 sierpnia dostałam info o Jej stanie zdrowia. I wczoraj był piąty. Niestety jestem zdruzgotana tym. W nocy mi nie przeszło. Dziś mam tak samo. Dziś uważam tak samo. Sukinsyn rak!!! Mam swoje przemyślenia. Widocznie Ci ludzie odchodzą po coś. W Boga jakoś nie wierzę, ale w to chociaż staram się wierzyć - że po coś. Jeśli ja potrafię przegadać sama ze sobą noc, po kolejnej czyjejś przegranej, jeśli ja potrafię dojść do pewnych wniosków, to jest to - po coś.
I wiem, że nie tylko ja mam tak. Ten mały Człowiek na zdjęciu choruje na dziecięcy autyzm / zdjęcie jedynie na profilu prywatnym, wybaczcie. Nie mam zbyt wiele cierpliwości do dzieci, tak jakoś mam, po prostu. I tutaj jest inaczej. Z Nim jest inaczej. I moja Ola, która pracuje w różnych okolicznościach z dzieciakami, słuchając moich opowieści - powiedziała:
- Zaufał Tobie.
Dwa słowa. Wiecie, że ja już od jakiegoś czasu przechodzę zmiany. Każdego dnia odkrywam coś nowego. Coś co mnie wciąż rozwija i kształtuje. Wciąż mnie lepi! Dojrzewam do tego każdego dnia, ale od wczoraj wiem, że chcę jak najwięcej czasu poświęcać ludziom, których koło siebie mam. Autentycznie mam. Przez ostatni rok nie miałam dla nikogo w ogóle czasu. To był najtrudniejszy rok w moim niemalże 38letnim życiu. Serio! Większość z Was nawet nie jest w stanie domyślać się z czym przez ten rok musiałam się zmagać. Tylko moi najbliżsi widzieli mnie w stanie, w którym wielu z Was sobie mnie nawet nie wyobraża. I tylko dzięki sobie i tylko dzięki Nim przetrwałam ten najtrudniejszy moment. Zamierzam Im teraz trochę wynagrodzić ten czas. Po prostu być z Nimi. Dosłownie. Dzielić z Nimi siebie i swoje życie, nie izolować się od Nich. Ja wczoraj miałam świetny dzień, a Ona umierała. Na świecie z pewnością jeszcze ktoś inny wczoraj umarł. Dlatego proszę Was, PROSZĘ (!) - badajcie się, dbajcie o siebie, warto dobrze się odżywiać - to jest dziś NAJważniejsze. Dlatego jeszcze przez chwilę będę sprawcą Waszych "porannych mdłości" i będę Wam pisać i krzyczeć o raku. Tacy ludzie jak Ania Przybylska i wielu innych - mają niemalże wszystko. Mają ugruntowaną postać, swoje życie, mają środki na to, by żyć dobrze, mają również najzwyklejsze troski jak my wszyscy, mają rodziny, mają dzieci. Żal. Strata. Ogromna zmiana dla tych, którzy zostają tu, a Ona idzie tam. Gdzie? Tego już nie wiem. Wyrazy współodczuwania dla najbliższej Rodziny, przyjaciół i ludzi, którzy spotkali się z Nią na planie i w życiu prywatnym. Ja dziękuję za wczorajszy dzień, tym którzy mi go dali. Dziś zaczynam kolejny z żalem i bólem w klatce piersiowej, ale pozytywnie. Ode mnie zależy przecież - jaki będzie ten dzień.
Takiego też i Wam życzę!
Love, Patka
Fot. Patka / Londyn / Wczoraj zdjęłam tę ramkę ze ściany. Przeczytałam. Again!Takiego też i Wam życzę!
Love, Patka
Źródło wpisu: Patka / facebook
czwartek, 2 października 2014
KOBIECY KALENDARZYK
Chyba w żadnym innym miesiącu przez cały rok tyle się nie gada o cyckach,
ile gada się o nich w październiku. I dobrze!
Ja też będę gadać, nawet sporo. I sporo nawet pokażę w tym miesiącu.
Nawet swoje cycki! :)
Bo tak trzeba!
Nie dlatego, że październik - dlatego, że dbanie o siebie to przesadna wręcz czasem profilaktyka.
Wierzę, że każda kobieta zna instrukcję, a jeszcze bardziej chcę wierzyć, że każda kobieta korzysta z niej! Pamiętajcie, że nie każdy guzek i jakakolwiek zmiana oznacza nowotwór.
Każdego dnia wykonaj chociaż jedną z tych czynności.
Potem wszytkie te punkty wydadzą się Tobie zwykłą czynnością każdego dnia.
Kula energii, łapcie!
2. Unieś rękę nad głowę. Badaj pierś naciskając ją trzema środkowym palcami. Zataczaj kręgi wokół piersi zbliżając się w kierunku brodawki.
3. Uciśnij brodawkę. Zobacz, czy nie wypływa z niej surowicza lub krwista wydzielina.
4. Połóż się na wznak. Wsuń małą poduszkę pod badaną stronę, rękę połóż pod głowę. Palcami drugiej dłoni sprawdź pierś podobnie jak w pozycji stojącej.
5. Sprawdź czy węzły chłonne pod pachą nie są powiększone.
Pomocne linki:
http://www.zwrotnikraka.pl/jak-wykonac-badanie-piersi/
http://publicznecentraonkologii.pl/pacjent/rak-piersi-wstep/
Subskrybuj:
Posty (Atom)